Prezydent USA, który od poniedziałku ma być w Rosji, zamieszka w pokoju, w którym wcześniej gościli Bill Clinton, George Bush czy wokalistka Cher. Jednak pierwsze, co Obama zobaczy po wyjściu z samolotu, to wyprężeni jak struna gwardziści. Powitanie ćwiczą od tygodni.
Siedemdziesięciu czterech żołnierzy i dwudziestu ośmiu trębaczy, wzrost nie niżej niż 180 cm. Ćwiczą nie tylko krok, ale i charakterystyczny ruch podbródkiem, który ma podążać za wychodzącym z samolotu Obamą.
Cztery lata temu Obama jako senator był już w Rosji, ale spotkało go zupełnie inne powitanie. W Permie został zatrzymany przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa. Agenci na lotnisku Balszoje Sawino chcieli przeszukać amerykański samolot, odmawiając gościom statusu dyplomatycznego. Rosyjski MSZ musiał potem wyrażać głębokie ubolewanie.