Sukces Nicolasa Sarkozy'ego i Angeli Merkel. Komentatorzy nie mają wątpliwości, że to kanclerz Niemiec i prezydent Francji mogą przypisać sobie zasługę osiągnięcia kompromisu na szczycie w Brukseli.

Nadsekwańska prasa podkreśla, że Nicolas Sarkozy błyszczał na szczycie i zyskał swe pierwsze dyplomatyczne zwycięstwo. To on czynnie uczestniczył w negocjacjach, które doprowadziły do kompromisu z Polską. W czasie nocnej telefonicznej rozmowy z polskim premierem chwytał się dosłownie wszystkiego.

Zaproponowałem, że wystąpię w polskim Sejmie, byłem gotów zwołać wspólnie z kanclerz Merkel konferencję prasową - opowiadał francuski przywódca. Prasa zwraca uwagę, że Merkel i Sarkozy podzielili się rolami: kanclerz Niemiec była "tym złym gliną", zagrała „jak wytrawny hazardzista”; Sarkozy "robił za dobrego glinę".

Wypracowany kompromis to utrzymanie nicejskiego systemu głosowania w Radzie Unii do 2014 roku. Przez kolejne trzy lata obowiązywałby mieszany system przejściowy, a od 2017 system podwójnej większości, ale z zabezpieczeniem wpływu mniejszych krajów na decyzje Unii Europejskiej.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Londyński "Financial Times" pisze, że kompromis udało się osiągnąć, gdyż polski prezydent uległ wreszcie urokowi osobistemu Angeli Merkel, która poświęcała mu więcej uwagi niż wszystkim innym unijnym przywódcom. Z kolei niemiecka prasa ostro krytykuje polskie władze.

„Kaczyńscy mają kompleksy, przyjeżdżają do Brukseli z armią doradców. Mówią wyłącznie po polsku, a Niemcy i inne europejskie kraje znają tylko z telewizji” - pisze bulwarówka "Bild". Tygodnik „Der Spiegel” dodaje, że Kaczyńscy chcieli pokazać swoją silę, i stąd „cały ten cyrk w Brukseli”. „Ten szczyt pojawi się w podręcznikach do historii” - twierdzi „Berliner Zeitung”. Polska próbowała dobrowolnie odizolować się od Europy, rozgrzebując rany historii, podczas gdy inne kraje patrzą w przyszłość. Autor artykułu ostrzega, że Polska nadal będzie trudnym partnerem.