W najbliższych dniach na Ukrainę uda się misja francusko-brytyjska - ujawnił Emmanuel Macron po czwartkowym szczycie w sprawie Ukrainy w Paryżu. Prezydent Francji podkreślił, że nie ma na razie jednomyślności w sprawie ewentualnych sił pokojowych.

Emmanuel Macron poinformował, że "w najbliższych dniach" na Ukrainę uda się misja francusko-brytyjska, by przygotować przyszły format armii ukraińskiej w przypadku ewentualnego rozmieszczenia sił międzynarodowych na Ukrainie w razie zawarcia rozejmu w wojnie Kijowa z Moskwą.

Francuski prezydent mówił o tym na konferencji prasowej po czwartkowym szczycie sojuszników Ukrainy w Paryżu.

Wspomniał również, że w przypadku rozejmu zamrożone aktywa rosyjskie mogłyby być użyte na rzecz przyszłej odbudowy Ukrainy. Wymienił sumę 230 mld euro jako wartość tych aktywów.

Macron przyznał, że nie ma obecnie jednomyślności w sprawie proponowanych przez Francję i Wielkiej Brytanię sił międzynarodowych, które miałyby być wysłane na Ukrainę w przypadku ewentualnego rozejmu. Zastrzegł przy tym, że jednomyślność nie jest obecnie niezbędna.

Macron wyjaśnił, że "siły reasekuracyjne" mogłyby być rozmieszczone w miejscach o strategicznym znaczeniu na Ukrainie.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Podkreślił, że te siły nie znalazłyby się na linii rozgraniczenia, oddzielającej walczące strony i nie byłyby substytutem sił pokojowych, nadzorujących rozejm.

Myślę, że w ciągu trzech-czterech tygodni będziemy mieli dość dokładny schemat działania w tych dwóch kwestiach - formatu armii ukraińskiej i sił reasekuracyjnych - przekazał prezydent Francji. Z jego wypowiedzi wynika, że chodzi o bliższe określenie istniejących potrzeb, a także krajów, które wniosłyby swój wkład w to przedsięwzięcie.

Macron zastrzegł, że nie chodziłoby w tym wypadku ani o wojsko stacjonujące na linii oddzielającej armię rosyjską od ukraińskiej, ani o siły, które zajmą pozycje ukraińskie. Wojsko, które koalicja chętnych wyśle ewentualnie na Ukrainę ma służyć "odstraszaniu potencjalnej rosyjskiej agresji".

Prezydent uważa, że udział Amerykanów w inicjatywie byłby bardzo wskazany, ale zastrzegł, że należy przygotować się na inny scenariusz.

Deklaracje Emmanuela Macrona, następują dzień po spotkaniu z Wołodymyrem Zełenskim i wydają się odpowiadać ukraińskim oczekiwaniom. W rozmowie z AFP doradca prezydenta Ukrainy Igor Żółkiew podkreślił, że Ukraińcy nie chcą "sił pokojowych we Lwowie", bo to nie ma żadnego sensu i że państwa europejskie, które zdecydują się dołączyć do inicjatywy muszą "poważnie podejść do tematu". Żółkiew zasugerował, że odstraszanie Rosjan będzie skuteczne, dopiero gdy Moskwa zrozumie nieuchronność realnego starcia swoich wojsk z armią zachodnią.

Zełenski: Potrzebujemy jasnych decyzji

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył po szczycie w Paryżu, że chce zaprosić do swojego kraju przedstawicieli "koalicji chętnych", by wspólnie opracować plan związany z rozmieszczeniem sił pokojowych i przyszłym systemem bezpieczeństwa.

"Potrzebujemy jednego jasnego planu, na który wszyscy się zgodzimy i który zaczniemy wdrażać - w oparciu o opcje i plany, które zostały już z wami omówione i są dla was dostępne. Chcemy zaprosić małą grupę waszych przedstawicieli do Ukrainy, aby wspólnie opracować ten plan" - napisał Zełenski na platformie X po zakończeniu szczytu sojuszników Kijowa.

"Potrzebujemy jasnych, operacyjnych decyzji - i wspólnej wizji przyszłego systemu bezpieczeństwa. Oczywiste jest, że siła i wielkość ukraińskiej armii zawsze będzie kluczową gwarancją naszego bezpieczeństwa. Musimy zbudować wokół tego wszystko - nasze Siły Zbrojne, ich wyposażenie, ich technologie, ich skuteczność - to jest fundament" - podkreślił Zełenski.

Szef państwa ukraińskiego wyjaśnił, że należy ustalić, w jaki sposób siły partnerów będą działać na lądzie, w powietrzu i na morzu. "Nasza koalicja chętnych i zdolnych partnerów już funkcjonuje - politycznie i militarnie. Jestem wdzięczny Francji, Wielkiej Brytanii i wszystkim (innym) zaangażowanym (krajom) za ich szczery udział w pomocy w budowaniu trwałego bezpieczeństwa" - oświadczył.

Zwrócił uwagę, że koalicja powinna także ustalić m.in. procedury działania w przypadku zagrożenia. Przede wszystkim zaś - kontynuował - postanowić, "kiedy nasza koalicja faktycznie rozmieści siły w Ukrainie - po rozpoczęciu zawieszenia broni, czy po całkowitym zakończeniu wojny i osiągnięciu porozumienia?".