Zrobiony krwią napis "Uwolnić Pussy Riot" znaleziono na miejscu zabójstwa dwóch kobiet w Kazaniu w Rosji. 76-letnia emerytka i jej 38-letnia córka zostały zabite ze szczególnym okrucieństwem. Zdaniem lokalnych mediów napis sugerujący poparcie dla członkiń punkrockowej grupy Pussy może być prowokacją.
Według śledczych, kobiety zostały zamordowane między 24 a 26 sierpnia. Kobiety mieszkały razem. Policję zaalarmowali sąsiedzi, którzy na klatce schodowej poczuli odór rozkładających się ciał. Ciała 76- i 38-latki zostały zmasakrowane, na obu stwierdzono po kilkadziesiąt ran kłutych i ciętych. Napis "Free Pussy Riot" zabójca zostawił na ścianie w korytarzu i prawdopodobnie wykonał go krwią ofiar.
Komitet śledczy nie podał żadnych innych szczegółów. Poinformował tylko, że wszczęto śledztwo, mające określić okoliczności zbrodni, ustalić jej sprawców i wyjaśnić ich motywy. Zdaniem lokalnych mediów pozostawienie na miejscu morderstwa napisu, który sugeruje poparcie dla trzech członkiń punkrockowej grupy Pussy Riot, skazanych przez sąd w Moskwie na dwa lata łagru za wykonanie w prawosławnej świątyni antyputinowskiego utworu, może być prowokacją lub próbą skierowania śledztwa w sprawie zabójstwa na fałszywy trop.
Adwokat artystek Nikołaj Połozow określił zbrodnię w Kazaniu jako "nikczemną, brudną prowokację". Podkreślił też, że stronnicy Pussy Riot w swojej masie uciekają się wyłącznie do legalnych form protestu. Jest to makabryczna, nieludzka prowokacja, albo przypadek z psychiatrii klinicznej, tj. czyn jakiegoś maniaka - dodał. Cytowany przez niezależną telewizję internetową Dożd kazański obrońca praw człowieka Paweł Czykow zauważył, że sprawa Pussy Riot w Kazaniu nie zyskała tak szerokiego rozgłosu, jak w Moskwie.
Chamowniczeski Sąd Rejonowy w Moskwie skazał 17 sierpnia 22-letnią Nadieżdę Tołokonnikową, 24-letnią Marię Alochiną i 29-letnią Jekatierinę Samucewicz na dwa lata pozbawienia wolności za "chuligaństwo motywowane nienawiścią religijną". Były one wśród pięciu performerek z Pussy Riot, które 21 lutego w moskiewskim Soborze Chrystusa Zbawiciela, najważniejszej świątyni prawosławnej Rosji, wykonały utwór "Bogurodzico, przegoń Putina".
W ich zamyśle akcja była protestem przeciwko powrotowi Władimira Putina na Kreml i poparciu, jakiego w kampanii wyborczej udzielił mu zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi prawosławnej Cyryl. Swój występ młode kobiety określiły jako "modlitwę punkową". Wkrótce po kontrowersyjnej akcji trzy artystki zostały aresztowane.
Po wyroku na Pussy Riot w Rosji doszło do serii aktów religijnego wandalizmu. W obwodzie archangielskim i czelabińskim nieznani sprawy ścięli cztery przydrożne krzyże prawosławne. Natomiast w Kaliningradzie i Pskowie zbezczeszczono cerkwie, malując na ich murach napisy w obronie Pussy Riot.
Członkinie grupy potępiły te akty wandalizmu wymierzone w rosyjską Cerkiew prawosławną, zwłaszcza - niszczenie krzyży.