Libia zwiększa produkcję ropy naftowej. Rząd w Trypolisie niepokoi jednak rosnąca w kraju obecność wojskowa Rosji, która będzie chciała zakłócić eksport libijskiej ropy do Europy.

Libijski sektor naftowy w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat podupadł z powodu sankcji nałożonych jeszcze w czasach, gdy krajem rządził Muammar Kadafi, i długoletniej wojny domowej

Sytuacja jednak powoli się stabilizuje i w Libii od grudnia 2024 r. na nowym polu odwierty wykonuje hiszpańskie przedsiębiorstwo zajmujące się przetwórstwem ropy naftowej i gazu ziemnego - firma Repsol. Do eksploatacji Trypolis oferuje kolejne 22 miejsca na lądzie i morzu.

Rząd Jedności Narodowej administrujący z Trypolisu na zachodzie podzielonego kraju twierdzi, że posiada rezerwy wynoszące 48 mld baryłek i zamierza zwiększyć produkcję do 2 mln baryłek dziennie w 2025 r., w porównaniu z obecnymi 1,5 mln.

Obawy przed Rosją

Libijski rząd zdaje sobie jednocześnie sprawę z tego, że Rosja wzmacnia więzi z kontrolującym wschodnią część kraju generałem Chalifą Haftarem, między innymi po to, aby zakłócić europejskie dostawy energii, manipulować zmierzającymi przez Libię do Europy migrantami, rozszerzyć swoje wpływy geopolityczne w Afryce Północnej i ułatwić połączenie z eksploatowanym przez najemników z byłej Grupy Wagnera wnętrzem Afryki.

Libijskie media zwracają uwagę, że Rosja, zwiększając swoją obecność wojskową w kluczowych bazach we wschodniej części kraju, dąży do wyparcia zachodnich firm naftowych

Już pod koniec ubiegłego roku w branżowym portalu Oilprice pojawiły się sugestie, że Moskwa opracowuje ważną strategię, w ramach której wzmacnia powiązania z Haftarem, tylko po to, by móc zagrozić dostawom energii do Europy i trzymać ją w szachu.

Możliwości realizacji tej strategii Europa odczuła jesienią, gdy Haftar kazał zamknąć pole naftowe El Sharara o wydajności 300 tys. baryłek dziennie, z czego 80 proc. produkcji trafiało do Europy.

Wiodącymi operatorami El Sharara są norweski gigant energetyczny Equinor, austriacki OMV, francuski TotalEnergies i hiszpański Repsol. Haftar chciał tylko zmusić hiszpański rząd, aby przestał się interesować jego synem Saddamem, który zamierzał w Madrycie kupić drony bojowe.

Libijskie media zwróciły uwagę, że w kolejce do zastąpienia Hiszpanów i Francuzów niecierpliwie stoi rosyjski Gazprom.

Sytuację przejęcia libijskich pól naftowych przez Rosję uprawdopodabnia trwające przenoszenie do wschodniej części tego północnoafrykańskiego kraju zaawansowanego sprzętu wojskowego z rosyjskich baz w Syrii i obecność w Libii kilku tysięcy rosyjskich najemników.