Prokuratura Krajowa zaprezentowała raport z audytu postępowań z okresu rządów Zjednoczonej Prawicy w latach 2016-2023, gdy ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym był Zbigniew Ziobro. Obejmuje on około 200 spośród 600 badanych spraw. "W przypadku 163 postępowań, spośród 200 badanych przez zespół, stwierdzono szereg poważnych zastrzeżeń, które powinny skutkować odpowiedzialnością karną i dyscyplinarną" - to wniosek PK. Wśród nich są m.in. śledztwa ws. wypadku kolumny rządowej Beaty Szydło czy "dwóch wież".

Zakresem prac zespołu powołanego przez prokuratora krajowego objęto 600 spraw. Podczas dzisiejszej konferencji w Prokuraturze Krajowej członkowie zespołu postanowili przedstawić efekty pracy z 1/3 z nich.

Audyt objął lata 2016-2023. 

Prokurator krajowy Dariusz Korneluk, rozpoczynając konferencję, powiedział, że skala pierwszych ustaleń była tak duża, że zdecydował się na powiększenie zespołu do 10 osób i przedłużenie czasu jego pracy.

W przypadku 163 postępowań, spośród 200 badanych przez zespół, stwierdzono szereg poważnych zastrzeżeń, które powinny skutkować odpowiedzialnością karną i dyscyplinarną - to główny wniosek PK. "Mamy 53 postępowań karnych lub służbowych, które zostaną zainicjowane lub trwają" przekazała Prokuratura Krajowa.

W raporcie podzielono 200 badanych spraw na różne kategorie. 51 spraw opisanych zostało w odrębnych i szczególnych kategoriach jako: "postępowania dotyczące Prokuratora Regionalnego w Lublinie" oraz "postępowania wszczynane wobec niezależnych sędziów i prokuratorów".

"Z liczby pozostałych 149 zbadanych spraw jedynie w 37 przepadkach stwierdzono, że sposób prowadzenia postępowania i treść merytorycznego rozstrzygnięcia nie budziły istotnych zastrzeżeń" - wskazano.

"W przypadku pozostałych 112 postępowań dotyczących w wielu przypadkach niezwykle głośnych i budzących zainteresowanie zdarzeń stwierdzono szereg poważnych zastrzeżeń, które winny skutkować zdecydowaną reakcję w sferze odpowiedzialności karnej i dyscyplinarnej" - czytamy w raporcie.

Podsumowano, że wyniki badania "potwierdziły wiele formułowanych zastrzeżeń prowadząc do konkluzji, że prokuratura w latach 2016-2023 nie wywiązywała się w sposób prawidłowy ze swoich zadań".

Które sprawy badał zespół PK?

Prok. Katarzyna Kwiatkowska, przewodnicząca zespołu prokuratorskiego w PK, zaznaczyła, że wybierając sprawy do badania, w pierwszej kolejności koncentrowali się na sprawach, które "w zdecydowanej większości zakończyły się decyzjami o odmowie wszczęcia postępowania". Jak mówiła, było to spowodowane obawą zespołu o upłynięcie okresu przedawnienia, co nie pozwoliłoby prokuraturze powrócić, bądź kontynuować postępowań, jeśli zespół stwierdziłby w nich nieprawidłowości.

Jak relacjonowała prok. Kwiatkowska, kolejną grupą badanych postepowań były sprawy, w których wszczęto postępowanie z powodu uzyskania materiałów na przykład z OLAF-u (Europejskiego Urzędu ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych) i taką sprawę "należało wszcząć", ale nie kończyły się one konkluzjami. Jako przykład prok. Kwiatkowska podała sprawę tzw. kilometrówek ówczesnego europosła PiS Ryszarda Czarneckiego. 

Kilometrówki pana Czarneckiego trwały przez wiele lat i musiało dojść do zmiany władzy w prokuraturze, aby tą sprawę szybko zakończyć - mówiła prokurator.

Z kolei inne badane postępowania - zdaniem prok. Kwiatkowskiej - prowadzono długotrwale, aby "wywołać określony efekt mrożący". Mam tu na myśli sprawy dotyczące sędziów czy prokuratorów - uściśliła przewodnicząca zespołu.

Kwiatkowska dodała, że zespół porównał, w jaki sposób były prowadzone postępowania dotyczące zwykłych obywateli w porównaniu z postępowaniami dotyczącymi polityków. Na tej podstawie zespół doszedł do wniosku, "że obywatele, którzy występowali w obronie praworządności, ponosili ogromne szykany i retorsje". 

Te osoby były zatrzymywane, przeszukiwano mieszkania, zatrzymywano telefony, a równie często występowano z wnioskami o stosowanie tymczasowego aresztowania - mówiła prokurator. 

Wśród opisanych spraw są m.in.: 

  • akt oskarżenia przeciwko uczestnikowi wypadku z udziałem premier Beaty Szydło, 
  • przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy policji i prokuratorów w sprawie Sebastiana K., 
  • sprawa "dwóch wież", 
  • sprawa organizacji wyborów kopertowych, 
  • sprawa mieszkania prezesa PKN Orlen S.A, 
  • nieuprawnione zatrudnianie bliskich w fundacji PKN Orlen SA, 
  • powoływanie się na wpływy przez byłego europosła Ryszarda C., 
  • niepublikowanie wyroków Trybunału Konstytucyjnego, 
  • przyznawanie dotacji organizacjom związanym z większością rządzącą; 
  • dotacja dla fundacji Lux Veritatis, 
  • finansowanie Polskiej Fundacji Narodowej, 
  • sprawa dotycząca rozmów w restauracji Sowa i Przyjaciele, 
  • zatrzymanie adw. Romana Giertycha, 
  • sprawa nagrania z zatrzymania Igora Stachowiaka, 
  • inwigilacja protestujących obywateli, 
  • zatrzymanie obywateli udających się na protest przed TK.

Sprawa "dwóch wież": Kaczyński zostanie przesłuchany

Przewodnicząca zespołu prokuratorskiego w PK zaprezentowała szczegółowo kilka postępowań, którym przyjrzał się jej zespół. Zbadaliśmy sprawę tzw. "dwóch wież" i uznaliśmy, że postępowanie powinno zostać podjęte i kontynuowane; sposób procedowania w tej sprawie budził bardzo poważne wątpliwości - poinformowała prok. Kwiatkowska

Istotną kwestią w tej sprawie jest wyjaśnienie, czy doszło do oszustwa. Nie mamy wykonanych czynności procesowych z udziałem wielu świadków, którzy brali udział w wielu rozmowach. Złożyliśmy rekomendację, że to postępowanie powinno być podjęte i kontynuowane. Nie przesądzamy o końcowej decyzji, jednak uważamy, że należy w sposób wszechstronny, obiektywny i rzetelny wyjaśnić okoliczności tej sprawy - mówiła prok. Kwiatkowska.

Przypomnijmy, sprawa "dwóch wież" zakończyła się odmową wszczęcia śledztwa. Chodziło w niej o plany wybudowania dwóch wieżowców na należącej do spółki Srebrna działce w Warszawie. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa dotyczyło prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Złożył je pod koniec stycznia 2019 r. jeden z pełnomocników austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera. Austriak był kilkukrotnie przesłuchiwany w tej sprawie, w tym raz w Austrii.

Zdaniem prokuratury, która odmówiła wszczęcia śledztwa, Birgfellner "nie przedstawił żadnych dokumentów potwierdzających poniesione przez niego koszty" i nie przedstawił żadnych pisemnych umów zawartych z podmiotami, którym miał zlecić określone prace, a które to dokumenty umożliwiałyby weryfikację faktur wystawionych przez podmioty mające działać na jego zlecenie.

Zdaniem pełnomocników Austriaka decyzja prokuratury była "niesłuszna". Według nich zgodnie z kodeksem postępowania karnego, postanowienie w sprawie wszczęcia śledztwa lub odmowy wszczęcia należy wydać w terminie 30 dni od dnia złożenia zawiadomienia. Pełnomocnicy przypominali zaś, że prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa po prawie dziewięciu miesiącach od złożenia zawiadomienia.

Prokurator Kwiatkowska powiedziała, że zarówno prezes PiS Jarosław Kaczyński, jak i inne osoby będą wzywane na przesłuchania w tej sprawie. Wszyscy jesteśmy równi wobec prawa i nie widzę przeszkód, aby pan Jarosław Kaczyński został przesłuchany - dodała.

Nie może dochodzić do sytuacji polegających na tym, że akurat do tej sprawy został dołączony protokół przesłuchania pana Jarosława Kaczyńskiego z innej sprawy. Każdy, kto otrzyma wezwanie z prokuratury, aby stawił się w określonym terminie i będzie przesłuchiwany w charakterze świadka. Takie wezwanie - na pewnym etapie postępowania o tym zadecyduje prokurator referent - zostanie przekazane i pan Jarosław Kaczyński ma obowiązek stawić się do prokuratury - dodała Kwiatkowska.

Wypadek kolumny rządowej Beaty Szydło

Zespół PK zajął się również wypadkiem kolumny rządowej wiozącej ówczesną premier Beatę Szydło. "Uznano, że zachodzi konieczność rozpatrzenia zachowania prokuratorów pod kątem odpowiedzialności karnej" - przekazała Prokuratura Krajowa w raporcie.

Do wypadku ówczesnej premier doszło 10 lutego 2017 r. w Oświęcimiu. Policja podała, że trzy rządowe samochody z kolumny, w której jechała Szydło (jej pojazd był w środku), wyprzedzały fiata seicento. Jego kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto z ówczesną szefową rządu, które w konsekwencji wjechało w drzewo. Poszkodowana została premier oraz funkcjonariusz BOR. Prokuratura oskarżyła kierowcę fiata seicento o nieumyślne spowodowanie wypadku. W połowie marca 2018 r. krakowska prokuratura okręgowa wystąpiła do sądu w Oświęcimiu o uznanie winy z warunkowym umorzeniem postępowania na okres próby jednego roku. W lipcu 2020 r. oświęcimski sąd rejonowy uznał, że kierowca fiata jest winien nieumyślnego spowodowania wypadku. Zarazem warunkowo umorzył postępowanie na 1 rok. Sąd uznał, że także kierowca BOR złamał przepisy. W lutym 2023 r. Sąd Okręgowy w Krakowie utrzymał wyrok dla kierowcy fiata.

W raporcie PK wskazano na szereg nieprawidłowości w prowadzonym w tej sprawie śledztwie, m.in. na naciski na prokuratorów referentów.

"W niniejszej sprawie wobec ustalonych prokuratorów referentów, bezpośredni, wewnętrzny jak i zwierzchni nadzór służbowy byłych Prokuratorów Regionalnego i Okręgowego w Krakowie sprawowany był opresyjnie, tj. przy jawnym, ciągłym naruszaniu zasady niezależności prokuratorskiej. Ujawniona praktyka nacisków wywieranych przez kierownika jednostki skutecznie pozbawiała prokuratorów referentów jakiejkolwiek autonomii w zakresie podejmowanych decyzji, co - jak wynika z analizy wskazanych spraw - przekładało się na działania bezprawne, skutkujące łamaniem podstawowych praw stron ustalonych postępowań" - zaznaczono.

"W wyniku dokonanej analizy uznano, że zachodzi konieczność rozpatrzenia zachowania prokuratorów pod kątem odpowiedzialności karnej" - czytamy w raporcie.

Jak oceniła we wtorek prok. Kwiatkowska, aby "obiektywnie i rzetelnie ocenić cały ten wypadek komunikacyjny, należałoby zwrócić tę sprawę na etap postępowania przygotowawczego, aby rozpoznać udział funkcjonariuszy.

Według prokurator, nasuwa się pytanie, czy "może dojść do zupełnie odwrotnej sytuacji, że sprawcą tego wypadku był kierujący samochodem premier Szydło, a skazany popełnił tylko wykroczenie?".

Dla uczciwości, obiektywizmu i rzetelności podejmiemy wszelkie działania, aby wzruszyć ten prawomocny wyrok poprzez skierowanie wniosku o wznowienie postępowania, a następnie żeby sprawa trafiła do prokuratury - poinformowała prok. Kwiatkowska.

Śledztwa bez procesu

Członek zespołu prok. Dariusz Makowski ocenił, że istniała "bardzo duża zbieżność czasowa" pomiędzy inicjowaniem postępowań dotyczących sędziów i prokuratorów, z wydarzeniami istniejącymi "w polskim świecie sądownictwa". Jaki mówił "gdy tylko pojawiła się osoba, która stawała w obronie praworządności,(...) trafiała na celownik Wydziału Spraw Wewnętrznych (Prokuratury Krajowej)". W raporcie znajdują się 24 takie postępowania.

Makowski dodał, że wszczęte w tych sprawach śledztwa potrafiły być prowadzone kilka lat bez efektu procesowego. Jak mówił, wiele z nich zakończono pod koniec 2023 roku lub na początku 2024 roku decyzją o braku znamion czynu zabronionego.

Makowski podkreślił, że wiodącymi audytami - które rozpoczęły się jeszcze przed powołaniem zespołu - były te przeprowadzone przez prokuratora regionalnego w Lublinie oraz w Gdańsku. Dodał, że w raporcie znajduje się 27 zakwestionowanych postępowań dotyczących b. prokuratora regionalnego w Lublinie. Według prokuratora, postępowania miały różny charakter m.in. niedopełnienia obowiązków, przekroczenia uprawnień, a także ukrywania dowodów, tworzenia fałszywych dowodów, czy udaremniania postępowania karnego.

W przypadku b. prokurator regionalnej w Gdańsku stwierdzono "oczywiste naruszenia prawa związane z nieuprawnionym cofnięciem aktu oskarżenia, cofnięciem wniosku o tymczasowe aresztowania, czy wreszcie sposobu nadzorowania i ograniczania inicjatywy dowodowej w sprawie dotyczącej molestowania osoby poniżej lat 15". Makowski dodał, że w sprawie zaniechań b. prok. regionalnej w Gdańsku zainicjowane i prowadzone są dwa śledztwa. 

Jaki jest cel raportu?

Efektami raportu mają być dwutorowe działania. Po pierwsze w części śledztw, które były prowadzone nierzetelnie, będą podejmowane nowe decyzje. Po drugie prokuratorzy winni nadużyć - co zapowiedział już wcześniej minister Adam Bodnar - muszą się liczyć z odpowiedzialnością dyscyplinarną, a w niektórych przypadkach również odpowiedzialnością karną.