Narastają kontrowersje wokół nowej sztuki o tragicznie zmarłej księżnej Dianie. W spektaklu padają sugestie, że młodszy syn Diany, książę Harry, jest nieślubnym dzieckiem. Sztuka pojawi się na deskach jednego z londyńskich teatrów 9 stycznia.
Bohaterem spektaklu jest dziennikarz, przeprowadzający wywiady z ludźmi, którzy znali księżną Dianę, m.in. z jej byłym kochankiem Jamesem Hewittem. Na scenie nie mówi on tego wprost, ale sugeruje, że może być ojcem Harry’ego.
Mamy w Anglii wolność słowa. Przypuszczam jednak, że ta sztuka może sprawić wielu ludziom przykrość. Na pewno nie zachwyci księcia Karola - usłyszał od mieszkańca Londynu korespondent RMF FM Bogdan Frymorgen.
Kwestia ojcostwa księcia Karola od lat sporadycznie pojawia się w brytyjskich mediach. Komentatorzy zauważają, że romans Diany z Jamesem Hewittem zaczął się dwa lata po narodzinach młodszego syna księżnej. Sztuka podważa tę tezę - jej autorzy twierdzą, że Diana rozpoczęła pozamałżeński związek 18 miesięcy przed narodzinami Harry’ego. Wielu obserwatorów podkreśla ponadto, że uderzające jest fizyczne podobieństwo byłego gwardzisty do młodego księcia. Obaj mają rude włosy i podobną fizjonomię twarzy.
Wykonane 10 lat temu badania DNA obaliły teorię, jakoby James Hewitt mógł mieć z Dianą dziecko. Do testów doprowadzili dziennikarze nieistniejącej już bulwarówki "News of The World", a podstawą do badań były próbka materiału genetycznego Jamesa Hewitta i włos księcia Harry’ego. Rezultat testów, który mógł zostać wystarczającym dowodem w sądzie, nie położył jednak kresu spekulacjom.
(edbie)