Korea Północna wystrzeliła w środę rano czasu lokalnego wiele rakiet balistycznych krótkiego zasięgu - poinformowało południowokoreańskie wojsko. To druga w ciągu tygodnia tego typu salwa, która ma miejsce kilka dni po ujawnieniu ośrodka wzbogacania uranu. Prowokacje mogą być próbą pokazania siły przed wyborami w USA - ocenia Yonhap.
Południowokoreańskie Dowództwo Połączonych Szefów Sztabów (JCS) poinformowało, że około godz. 6:50 czasu lokalnego (godz. 23:50 we wtorek w Polsce) wykryło start północnokoreańskich pocisków balistycznych krótkiego zasięgu z obszaru Kaechon w prowincji Pyongan Południowy, około 70 km na północ od Pjongjangu.
JCS przekazało, że rakiety przeleciały ok. 400 km w kierunku północno-wschodnim, nie podając dalszych szczegółów, takich jak liczba wystrzelonych pocisków lub obszaru docelowego.
Informacje o wystrzeleniu rakiet potwierdziła także Japonia.
"Zdecydowanie potępiamy wystrzelenie przez Koreę Północną pocisków rakietowych, co jest wyraźnym aktem prowokacji, który poważnie zagraża pokojowi i stabilności na Półwyspie Koreańskim" - przekazało JCS w komunikacie cytowanym przez agencję Yonhap.
W ubiegły piątek Korea Północna ujawniła po raz pierwszy zakład wzbogacania uranu dla celów wojskowych. Miało to miejsce dzień po wystrzeleniu kilku pocisków balistycznych krótkiego zasięgu w kierunku Morza Wschodniego. Reżimowe media poinformowały wówczas, że przeprowadzono testowe wystrzelenie nowego pocisku Hwasong-11Da4.5 na jego maksymalnym i minimalnym zasięgu, dodając, że są one zdolne do przenoszenia 4,5-tonowej "superdużej głowicy bojowej".
Agencja Yonhap zwraca uwagę, że intensyfikacja "prowokacyjnych" działań reżimu Kim Dzong Una jest postrzegana jako pokaz siły przed wyborami prezydenckimi w USA, które odbędą się 5 listopada, oraz "próbą podniesienia stawki w kolejnej rundzie negocjacji z Waszyngtonem".