List do FBI wystosował nasz konsul z Bostonu w sprawie odzyskania polskiej flagi, która w dniu zamachu wisiała przy trasie maratonu. Telewizje na całym świecie pokazały, jak po wybuchu nasza flaga się przechyla, a potem wyłamuje ją jeden z policjantów i rzuca na asfalt, by dotrzeć do poszkodowanych.

Nikt nie ma pretensji o to, że tuż po bostońskim zamachu policjant rzucił flagę na asfalt. W tamtej chwili najważniejsze było ratowanie ludzi. Chodzi jedynie o to, by teraz nasza flaga trafiła w godne miejsce.

Flaga mogłaby trafić do MSZ lub którejś z polskich placówek dyplomatycznych w USA. Konsul napisał list z prośbą do FBI i czeka na odpowiedź. Podkreślił też, że z prośbą o to, by postarał się odzyskać flagę, zwróciły się do niego środowiska polonijne.

Wiadomo, że na razie nasza flaga jest dowodem w sprawie - jak wszystko co znajdowało się w pobliżu, bo w drzewcu mogą znajdować się odłamki, które wciąż są badane.

Poniżej możecie przeczytać rozmowę, którą nasz korespondent przeprowadził z konsulem w Bostonie.

Paweł Żuchowski: Panie konsulu, jedna z bomb wybuchła tuż obok polskiej flagi. Telewizje na całym świecie pokazały, jak przechyla się nasza flaga, a potem wyłamuje ją jeden z policjantów i rzuca na asfalt, by dotrzeć do poszkodowanych. Chciałby Pan, aby trafiła w godne miejsce.

Polski konsul w Bostonie Marek Leśniewski-Laas: Jak pan słusznie zauważył, jeśli spojrzał pan na film, to pierwsza flaga, która została jak gdyby uderzona wybuchem, to była ta polska. Ona najbardziej się pochyliła, wróciła do pionu. Nieomalże natychmiast policja ową flagę, plus inne, które stały obok, zaczęła rzucać na ulicę, aby dostać się do ciężko rannych osób. Istotnie polska flaga ma wielkie znaczenie dla nas Polaków i wobec tego zgodnie z prośbą członków Polonii wystosowałem list do FBI w Bostonie. Proszę w nim, by w momencie, kiedy flaga nie będzie już służyła jako materiał dowodowy do rozprawy karnej, aby ją mi zwrócili. Jeszcze nie mam żadnej konkretnej odpowiedzi, ale liczę na to, że będzie pozytywna.

Ma Pan pomysł, gdzie ta flaga mogłaby trafić?

Jeszcze tego dokładnie nie przemyślałem, ale myślałem, że nawet bez jej prania i czyszczenia - bowiem jednak przedstawia sobą jakąś wartość historyczną - właśnie w tym stanie zniszczonym, prawdopodobnie podziurawionym, należałoby ją może złożyć pod szkło i w godnym miejscu zawiesić - czy to w MSZ, czy którejś z naszych placówek konsularnych czy dyplomatycznych w Stanach Zjednoczonych.

Ta flaga może w tej chwili być dowodem w sprawie. W drzewcu mogą być odłamki, które badane są przez FBI.

No właśnie dlatego podkreśliłem to, że naszym żądaniem nie jest jakieś natychmiastowe zwrócenie flagi, tylko w momencie kiedy FBI, czy władze, prokuratura, które będą prowadziły sprawy karne związane z wybuchem, stwierdzą, iż owa flaga już nie przedstawia sobą żadnej wartości dowodowej.

(mal)