Przełom w amerykańskim parlamencie. Republikański kongresmen z Luizjany Mike Johnson został w środę wybrany na nowego spikera Izby Reprezentantów. Wybór tego 51-letniego polityka kończy trwający trzy tygodnie paraliż Izby i umożliwi uchwalenie budżetu oraz środków na pomoc dla Ukrainy i Izraela.
Mike Johnson zdobył głosy wszystkich obecnych na sali kongresmenów Republikanów i pokonał lidera Demokratów Hakeema Jeffriesa. Kongresmen z Luizjany, który dotąd pełnił rolę wiceszefa klubu Republikanów w Izbie, nie należał do czołowych postaci wewnątrz partii.
Johnson był czwartym kandydatem na spikera, wyłonionym przez partię od czasu usunięcia ze stanowiska Kevina McCarthy'ego 3 października. Jego poprzednicy nie zdołali uzyskać poparcia ze względu na wewnętrzny konflikt między umiarkowanymi i skrajnymi skrzydłami partii.
Dwóch poprzednich kandydatów - lider większości Steve Scalise i whip Tom Emmer - zostali odrzuceni przez najbardziej prawicowe skrzydło przy aprobacie b. prezydenta Donalda Trumpa, zaś kandydaturę faworyta radykałów Jima Jordana zablokowali centryści.
Jak powiedział podczas przemówienia po swoim wyborze nowy spiker, jego misją będzie "odbudowa zaufania do tego wielkiego ciała".
Chaos i przemoc wstrząsnęły Bliskim Wschodem i Europą Wschodnią. Wszyscy wiemy, że napięcia nadal rosną w regionie Indo-Pacyfiku. Kraj domaga się silnego przywództwa od tego ciała i nie możemy się zawahać - oznajmił Johnson, dodając, że pierwszym aktem rozpatrywanym pod jego przewodnictwem będzie niewiążąca uchwała wsparcia dla Izraela.
Przekazał, że jego priorytetami będą też bezpieczeństwo granic oraz ograniczenie zadłużenia, które jest - jego zdaniem - "największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego".
Johnson w przeszłości szefował jednemu z prawicowych kół, Republican Study Committee. Mimo pełnienia roli wiceszefa klubu Republikanów - to szósta pozycja w hierarchii partyjnej w Izbie. Według "Washington Post" jest on najmniej doświadczonym spikerem od ponad 80 lat. Kongresmenem jest od 2017 r. i nigdy nie szefował żadnej komisji.
Kongresmen dotąd nie był dobrze znany ani szerszej publice, ani nawet niektórym swoim kolegom z Kongresu. Pytana przez CNN o to, jak zapatruje się na współpracę z nowym spikerem, republikańska senator Susan Collins powiedziała, że go nie zna i musi go "zgooglować".
51-letni polityk zasłynął dotychczas głównie jako jeden z czołowych wspólników w Kongresie stojących za strategią odwrócenia wyników wyborów na prezydenta, przegranych przez Donalda Trumpa. Media nazywały go "architektem" tych zabiegów, w tym poparcia skargi do Sądu Najwyższego o unieważnienie wyborów w czterech kluczowych stanach.
Pytany o tę sprawę w środę, prezydent USA Joe Biden powiedział, że mimo to nie martwi się, że nowy spiker może przeszkodzić w zatwierdzeniu wyników przyszłych wyborów, bo wierzy w amerykańskie instytucje.
Nie jestem zmartwiony, tak jak nie martwiłem się, kiedy poprzedni gość próbował odwrócić wynik wyborów. Oni wysłali 60 skarg do sądów, aż do Sądu Najwyższego i za każdym razem przegrali - powiedział Biden.
Jednym z pierwszych głównych zadań stojących przed nowym spikerem będzie odpowiedź na wniosek Białego Domu o pakiet dodatkowych środków na pomoc Ukrainie, Izraelowi i Tajwanowi o łącznej wartości 105 mld dolarów. Choć większość kongresmenów obydwu partii opowiada się za dalszym wsparciem dla Ukrainy, to do spikera należy decyzja, czy i kiedy pozwolić na głosowanie.
Choć początkowo opowiadał się za pomocą Ukrainie, później konsekwentnie głosował przeciwko wsparciu Kijowa. W środę oznajmił jednak, że nigdy nie był przeciwko i zapowiedział w w telewizji CBS, że "będziemy rozmawiać o wsparciu i tym, co jest potrzebne, żeby je otrzymać".
"Orędzie prezydenta Bidena do narodu tylko potwierdza pilną potrzebę USA, by działać ku wsparciu naszego wielkiego sojusznika, Izraela (...) Musimy wybrać spikera Izby, by podjął wszelkie potrzebne działania, aby zakończyć Hamas na zawsze" - pisał w ubiegłym tygodniu na platformie X.
Lider opozycji Hakeem Jeffries stwierdził, że pierwszym priorytetem Izby powinno być teraz przegłosowanie wniosku Białego Domu "w całości", tj. z funduszami dla Ukrainy i Izraela łącznie.
Johnson opowiedział się też za uchwaleniem nowego prowizorium budżetowego - obecne wygasa 17 listopada - by dać Kongresowi więcej czasu na uchwalenie pełnego nowego budżetu.