Władze Azerbejdżanu podały, że miasto Mingeczaur w środkowej części kraju stało się w niedzielę celem ataku rakietowego. Ministerstwo obrony Armenii zaprzeczyło tym doniesieniom. "To kolejny przykład dezinformacji" - oceniła rzecznik resortu Czuczan Stepanian.
Ostrzelane miało zostać również 18-tysięczne miasto Terter położone tuż przy linii frontu oddzielającego wojska azerskie od sił samozwańczej Republiki Górskiego Karabachu. Atak rakietowy na oba te miasta potwierdziły czynniki wojskowe Azerbejdżanu w specjalnie wydanym komunikacie. Wydano go w niedzielę późnym wieczorem.
To kolejne miasta, które miały być zaatakowane z terytorium Armenii. W sobotę władze w Baku poinformowały, że doszło do ostrzału rakietowego azerbejdżańskiego miasta Gandża, w wyniku którego zginęła jedna osoba, a cztery inne zostały ranne.
Siły wojskowe Armenii odrzuciły te oskarżenia jako niezgodne z prawdą. Rzeczniczka resortu obrony w Erywaniu Czuczan Stepanian napisała na Twitterze: Ministerstwo Obrony Republiki Armenii oficjalnie oświadcza, że z jej terytorium w kierunku Azerbejdżanu nie otwiera się żadnego ognia.