W Internecie można już przeczytać gotowy projekt Traktatu Reformującego Unię Europejską. Został opracowany przez ekspertów państw członkowskich na podstawie ustaleń unijnych przywódców z czerwcowego szczytu. Z dokumentu wynika, że główny polski postulat dotyczący mechanizmu opóźniania decyzji – tzw. kompromis z Joaniny – nie został spełniony.
Nie jest to jeszcze ostateczna klęska Polski. Wkrótce ma odbyć się szczyt Unii Europejskiej w Lizbonie, na którym szefowie państw i rządów mają ostatecznie zatwierdzić ten dokument. Rząd w Warszawie stoi jednak przed poważną alternatywą – zablokować szczyt i narazić się na miano „hamulcowego” Europy lub uznać, że polski warunek nie został spełniony, narażając się z kolei na zarzut uległości wobec Brukseli.
Dyplomaci Portugalii, która w tym półroczu przewodniczy Unii Europejskiej, twierdzą, że tekst Traktatu Reformującego nie podlega już zmianom. Jest to jednak taktyka negocjacyjna. Portugalia nie może bowiem oficjalnie powiedzieć, że są jeszcze otwarte problemy, bo inne kraje również zaczęłyby zgłaszać swoje postulaty.
Można na razie tylko przypuszczać, że unijne kraje będą musiały w tej sprawie wypracować kompromis. Są bowiem także inne, niezadowolone z traktatu reformującego kraju, jak Włochy czy Wielka Brytania. Być może uda się stworzyć koalicję lub w zamian za naszą zgodę otrzymać coś innego.
Sądzimy, że nasze postulaty zostaną ostatecznie spełnione - mówi RMF FM rzecznik resortu spraw zagranicznych Robert Szaniawski. Posłuchaj: