Moskiewski sąd nakazał ponownie rozpatrzyć skargę stowarzyszenia Memoriał w sprawie katyńskiego śledztwa. Ten „sądowy ping-pong” o rehabilitację ofiar i odtajnienie dokumentów śledztwa trwa już kilka miesięcy. Wciąż bez efektów.
Adwokaci i działacze Memoriału nieoficjalnie przyznają - "dopóki nie będzie politycznej decyzji na Kremlu będziemy przegrywać". I żalą się, że Państwo Polskie nie robi nic w sprawie Katynia.
W tej sprawie, aby cokolwiek osiągnąć, niezbędny jest polityczny nacisk, pokazanie, że polskie władze interesują się procesami katyńskimi. Jednak ani razu w sądzie nie pojawił się ktokolwiek z ambasady. Z drugiej strony, Aleksander Gurianow z Memoriału przyznaje, że tak naprawdę decyzja o rehabilitacji i odtajnieniu dokumentów leży w rękach prezydenta Rosji; on mógłby podjąć takie postanowienie.
Tymczasem ani polski premier, ani prezydent nie wystąpili do Dmitrija Miedwiediewa w sprawie katyńskiej. Oficjalne wystąpienie powinno wymusić jakąkolwiek reakcję Kremla. Z kolei nadzieja, że sprawę załatwi Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, może być płonna.