Organizacja Human Rights Watch, zajmującą się obroną praw człowieka, uznała działania i zachowania Lecha Kaczyńskiego za przejaw homofobii i umieściła nazwisko polskiego prezydenta w symbolicznej "sali wstydu". To duży skandal, to obraża nas - Polaków - twierdzi prezydencki minister Michał Kamiński.
Kaczyński został skrytykowany za umieszczenie zdjęć pary gejowskiej w orędziu dotyczącym Traktatu Lizbońskiego.
Ten raport nas obraża, ale jest również bardzo niewiarygodny, bo jeśli ktoś nie widzi różnicy między prezydentem Ugandy, a prezydentem Rzeczypospolitej - kraju wolnego i kwitnącego - to w znaczący sposób musi mieć zaburzony zmysł wzroku - uważa Kamiński.
Zdaniem Julii Pitery z PLatformy Obywatelskiej, prezydent Kaczyński wypowiadając się w pewnych kwestiach powinien zachować większą wstrzemięźliwość:
Polski prezydent i jego sojusznicy, w tym brat były premier, od lat prowadzą kampanię, która odmawia gejom i lesbijkom podstawowych praw – napisała w oświadczeniu amerykańska organizacja Human Rights Watch. Takie zachowania to, jak twierdzi HRW, odbieranie ludzkiej godności.
Oprócz Lecha Kaczyńskiego w tzw. sali wstydu umieszczono też nazwisko prezydenta Ugandy za to, że policja w tym kraju prześladuje osoby homoseksualne oraz brytyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych za odmowę udzielania azylu imigrantom, którzy jako powód ucieczki z rodzinnych krajów podają właśnie prześladowanie ze względu na orientację seksualną.
HRW raz w roku, w Światowym Dniu Walki z Homofonią, ogłasza mało chwalebną listę tych, którzy wspierają uprzedzenia i dyskryminację, a ich nazwiska umieszcza w symbolicznej „sali wstydu”.