Tysiące osób protestowało w sobotę przeciwko premierowi Izraela Benjaminowi Netanjahu przed jego rezydencją w Jerozolimie. Szef izraelskiego gabinetu wzywany był do rezygnacji z urzędu ze względu na ciążące na nim zarzuty korupcyjne.

Protestujący trzymali transparenty z napisami "Rewolucja" i "Obywatele piszą konstytucję". Skandowano "Dość z tobą" i apelowano o dymisję.

Głęboki sprzeciw manifestantów budzi proces sądowy przeciwko Netanjahu, który oskarżony jest o korupcję, defraudację i nadużycie zaufania. 19 lipca proces został wznowiony po dwóch miesiącach, ale Netanjahu nie pojawił się na rozprawie, która miała głównie proceduralny charakter.

Coraz większe protesty

Netanjahu jest pierwszym izraelskim premierem postawionym w stan oskarżenia podczas pełnienia urzędu. Grozi mu do 10 lat więzienia, jeśli zostanie skazany za korupcję, i do 3 lat za defraudację i nadużycie zaufania.

Antyrządowe demonstracje w Jerozolimie odbywają się co kilka lub kilkanaście dni. Policja nierzadko używa armatek wodnych i dokonuje aresztowań. Protesty przybierają coraz większe rozmiary, bowiem rosnący niepokój spowodowany kryzysem gospodarczym wywołanym pandemią koronawirusa skłania nowe grupy społeczne do zwrócenia się przeciwko rządowi.