Władze Izraela rozpoczęły operację "Tarcza i Strzała". W obawie przed odwetem ze strony Palestyńczyków w południowej części kraju zamknięto szkoły i otwarto schrony - poinformował portal dziennika "Jerusalem Post".
Jeszcze dziś ma zostać w Izraelu zwołana Rada Bezpieczeństwa. Premier Benjamin Netanjahu i minister obrony Joaw Gallant mają wydać wspólne oświadczenie o godzinie 20:00 czasu miejscowego.
We wtorek przed świtem Izrael przeprowadził ataki lotnicze na Strefę Gazy, w których zginęło 12 osób, w tym cywile oraz trzej wysocy rangą dowódcy organizacji zbrojnej Islamski Dżihad. Co najmniej 20 osób zostało rannych w atakach, które uderzyły w osiedla mieszkalne.
W oczekiwaniu na odwet w postaci ataku rakietowego ze Strefy Gazy, izraelskie wojsko wezwało obywateli mieszkających w promieniu 40 km od Strefy, aby pozostali w pobliżu schronów od godz. 2.30 we wtorek do godz. 18 w czwartek. Szef izraelskiej dyplomacji Eli Cohen skrócił swoją wizytę w Indiach i powrócił do kraju.
Tymczasem portal Times of Israel przytacza oświadczenia rzecznika Hezbollahu - organizacji, która podobnie jak Palestyński Islamski Dżihad wspierana jest przez Iran.
Barbarzyńskie uderzenia syjonistycznego wroga, które były wymierzone w bojowników o wolność oraz kobiety i dzieci, to zbrodnia przeciwko ludzkości - oświadczył przedstawiciel Hezbollahu i zadeklarował wsparcie dla "braci" w Palestynie.
Dziś przed świtem Izrael przeprowadził ataki lotnicze na Strefę Gazy, w których zginęło 12 osób, w tym cywile oraz trzej wysocy rangą dowódcy organizacji zbrojnej Islamski Dżihad. Co najmniej 20 osób zostało rannych w atakach, które uderzyły w osiedla mieszkalne.
Napięcia między Izraelem a bojownikami palestyńskimi w Strefie Gazy dalej rosną. 2 maja doszło do eskalacji przemocy, gdy w izraelskim więzieniu zmarł po 87 dniach strajku głodowego członek palestyńskiego Islamskiego Dżihadu Chader Adnan. Hamas i Islamski Dżihad przeprowadziły następnie ostrzał rakietowy Izraela ze Strefy Gazy, w którym rannych zostało 12 cywilów.