Meksyk zamarł wczoraj w oczekiwaniu na uderzenie potężnego huraganu Lane. Gdy jednak kataklizm dotarł nad ląd, niespodziewanie osłabł. Wiadomo jednak o dwóch osobach zabitych – wśród nich jest 7-letni chłopiec, którego przysypała osuwająca się ziemia.
W Meksyku z uwagi na zbliżający się huragan ewakuowano tysiące ludzi. Wielu regionom, nad które nadeszły towarzyszące kataklizmowi tropikalne deszcze, grożą powodzie. Władze Meksyku ogłosiły alarm na 350-kilometrowym odcinku wybrzeża Pacyfiku. Jednak według wstępnych reportów, zniszczenia są mniejsze niż się obawiano. Po kilku godzinach przebywania nad lądem Lane niespodziewanie osłabł.
Meteorolodzy z amerykańskiego Krajowego Centrum Huraganów w Miami na Florydzie zdegradowali Lane z trzeciej do pierwszej kategorii w pięciostopniowej klasyfikacji siły huraganów. Prędkość towarzyszącego mu wiatru, wynosząca w chwili wkraczania na ląd 190 km na godzinę, spadła po kilku godzinach do 145 km na godzinę.
Najsilniej skutki huraganu odczuło 750-tysięczne miasto Culiacan, stolica stanu Sinaloa. Tam kataklizm dotarł jeszcze, gdy jego siła była jeszcze bardzo duża.