Nie uprowadzilibyśmy dwóch izraelskich żołnierzy, gdybyśmy mieli choć jednoprocentową pewność, że doprowadzi to do izraelskiej ofensywy w Libanie – powiedział w libańskiej telewizji szef Hezbollahu, szejk Hasan Nasrallah.
Nasrallah zapewnił, że gdyby przewidział konsekwencje, to „z przyczyn humanitarnych, moralnych, społecznych, wojskowych, gospodarczych i politycznych” nie przeprowadzono by operacji porwania wojskowych.
Szef Hezbollahu obiecał też, że nie będzie problemu z wypełnianiem misji przez wzmocnione siły pokojowe ONZ w Libanie (UNIFIL) - o ile nie będzie ona obejmować rozbrajania Hezbollahu. Dodał, że rozpoczęły się już negocjacje na temat wymiany więźniów między jego partią i Izraelem.
Premier Izraela Ehud Olmert oświadczył natomiast, że oenzetowski kontyngent w Libanie ma się powiększyć w ciągu nadchodzącego tygodnia. Izraelski rząd powołuje się na słowa Sekretarza Generalnego ONZ Kofi Annana. Do Libanu ma przyjechać kolejnych 13 tysięcy żołnierzy, wśród nich około 300 Polaków. Na mocy rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ będą pilnować przestrzegania rozejmu między Izraelem i Hezbollahem.