Terrorystyczne ugrupowanie palestyńskie Hamas przyznało się do wczorajszego ataku na osiedle żydowskie pod Gazą - Alei Sinai. Na teren osiedla w północnej części Strefy Gazy wdarła się grupa uzbrojonych Palestyńczyków i zaczęła strzelać do mieszkańców. Zginęły co najmniej dwie osoby, a 14 zostało rannych.
W odwecie za atak na osiedle, w nocy armia izraelska zaatakowała cele palestyńskie w Strefie Gazy i w samej Gazie. Niszczono przede wszystkim posterunki policji palestyńskiej. Z doniesień agencyjnych wynika, że w operacji wzięły udział zarówno śmigłowce jak i czołgi. Dowództwo w Jerozolimie zdementowało natomiast informacje o udziale marynarki wojennej, która z morza miała bombardować instalacje na wybrzeżu Strefy i w rejonie portu Gaza. Decyzję o akcji odwetowej podjęła izraelska rada bezpieczeństwa narodowego na posiedzeniu, zwołanym przez premiera Ariela Szarona we wtorek przed północą.
Ataki mogą zniweczyć kruche zawieszenie broni, uzgodnione w połowie września i potwierdzone w ubiegłą środę przez przywódcę palestyńskiego Jasera Arafata i izraelskiego ministra spraw zagranicznych Szimona Peresa. Sam Arafat wczoraj potępił akcję snajperów, wymierzoną przeciwko mieszkańcom żydowskiego osiedla. W ciągu ostatniego roku w niepokojach izraelsko-palestyńskich zginęło ponad 820 osób.
foto Archiwum RMF
11:30