Prezydent Władimir Putin kontynuuje prozachodnią ofensywę dyplomatyczną. Dzisiaj w Brukseli rosyjski przywódca spotka się z sekretarzem generalnym NATO lordem Georgem Robertsonem. Weźmie też udział w szczycie Rosja - Unia Europejska. Jak twierdzą rosyjscy specjaliści, Putin wykorzystuje okazję, by radykalnie zbliżyć Rosję do Zachodu.
Putin, ku zaskoczeniu obserwatorów, od prawie dwóch lat konsekwentnie próbuje zbliżyć się z Zachodem. Ostatnie tygodnie tylko potwierdziły zdecydowaną postawę rosyjskiego prezydenta – twierdzi Aleksander Pikajew, analityk moskiewskiej fundacji Kornegi. Pikajew dodaje, że o wstąpieniu Rosji do NATO będzie można mówić już za dziesięć lat, a może nawet wcześniej, jeśli Sojusz wyciągnie wnioski z obecnej sytuacji. Rzecz w tym – według Pikajewa – Pakt Północnoatlantycki nie jest przystosowany do zwalczania takich zagrożeń jak terroryzm, zwłaszcza jeżeli pochodzi on z Azji. „Dla NATO bardzo ważną kwestią będzie teraz transformacja i stworzenie jakiegoś antyterrorystycznego skrzydła. Oczywiście stworzenie takiego skrzydła jest niemożliwe bez udziału Rosji” – twierdzi Pikajew. Jego zdaniem Zachód również powinien wykorzystać okazję i pozbyć się antyrosyjskich fobii oraz zasadniczo poprawić swoje stosunki z Moskwą. Już za rok w Rosji może uaktywnić się antyzachodnia opozycja i Putin będzie musiał się z nią liczyć – powiedział RMF moskiewski analityk. Na razie jednak nie ma takiego niebezpieczeństwa, a prezydent Putin aktywnie stara się skierować rosyjski okręt na Zachód.
foto Archiwum RMF
12:00