Gruziński opozycjonista, miliarder Bidzina Iwaniszwili, ma zapłacić 1,5 mln dolarów grzywny za złamanie zakazu finansowania partii politycznych - zdecydował sąd. To nie pierwsza tego typu kara.
Iwaniszwilego na początku miesiąca skazano na karę grzywny o równowartości 45 mln dolarów za finansowanie nielegalnych przedsięwzięć, w tym nielegalnych ulg dla członków koalicji Gruzińskie Marzenie, którą kieruje. Miliarder chce rzucić wyzwanie prezydentowi Micheilowi Saakaszwilemu w wyborach parlamentarnych jesienią tego roku.
Najbogatszy człowiek w Gruzji, którego fortunę szacuje się na ponad 6,5 mld dolarów, był już skazany w marcu na karę grzywny w wysokości ponad 1,5 mln dolarów za, jak utrzymywały władze, nielegalne finansowanie swojej partii z myślą o październikowych wyborach i za próby korumpowania wyborców. Sąd w Tbilisi uznał, że sześć partii opozycyjnych skupionych w Marzeniu otrzymywało wynagrodzenie w formie finansowania ich biur i przeprowadzania remontów przez spółkę powiązaną z miliarderem. To kolejny fałszywy zarzut - powiedział gruzińskiej telewizji publicznej prawnik koalicji Aleksander Baramidze. Dzień wcześniej gruzińskie władze zamroziły warte wiele milionów dolarów akcje Iwaniszwilego, który odmówił zapłacenia poprzedniej grzywny. W połowie czerwca policja skonfiskowała 300 tys. anten satelitarnych, które należąca do rodziny Iwaniszwilich firma zamierzała bezpłatnie rozdawać wyborcom.
Iwaniszwili pojawił się na gruzińskiej scenie politycznej, gdy gwiazda Saakaszwilego przygasła. Zakładając w ubiegłym roku swą partię, oskarżył prezydenta o "niewybaczalne błędy", wezwał go do ustąpienia ze stanowiska i "błagania narodu o przebaczenie". Partia Saakaszwilego uważa, że Iwaniszwili, który w Rosji był współzałożycielem banku Rosyjski Kredyt w 1990 roku, jest rosyjską marionetką.