Ambasada Szwecji w Mińsku otrzymała pogróżki po adresem obywateli tego kraju na Białorusi. Nie sprecyzowano jednak, jakiego rodzaju są to groźby. Placówka dyplomatyczna opublikowała komunikat, w którym zaapelowała do rodaków o ostrożność.
Mińska ambasada Szwecji ostrzega: "Białoruś jest zasadniczo bezpiecznym krajem, ale w związku z ostatnimi wydarzeniami, w tym z wyproszeniem ambasadora Szwecji z Białorusi, są podstawy, by Szwedzi wykazywali szczególną ostrożność wyjeżdżając do tego kraju i przebywając w nim".
Na stronie internetowej radzi się także obywatelom Szwecji, by zrezygnowali z demonstrowania swojej narodowości poprzez symbolikę narodową lub ubiór.
3 sierpnia białoruskie MSZ powiadomiło, że nie przedłużyło akredytacji szwedzkiemu ambasadorowi w Mińsku Stefanowi Erikssonowi. Prezydent Alaksandr Łukaszenka twierdzi, że decyzja ta nie miała związku ze zrzuceniem 4 lipca z awionetki nad Białorusią przez dwoje Szwedów pluszowych misiów z apelami o wolność słowa. Jak twierdzi, chodzi o to, że Eriksson "niszczył wszystko, co pozytywne, w stosunkach Białorusi i Szwecji".
W odpowiedzi na decyzję Mińska Szwecja poprosiła o opuszczenie kraju dwóch białoruskich dyplomatów. Białoruś odwołała następnie wszystkich pracowników swojej ambasady w Szwecji i wystąpiła do Sztokholmu o odwołanie do końca sierpnia pracowników szwedzkiej ambasady w Mińsku.
Komitet Polityczny i Bezpieczeństwa Rady UE zdecydował w miniony piątek, że białoruscy ambasadorowie w całej UE otrzymają jasny przekaz z wyrazami solidarności dla Szwecji. Zapowiedziano też przegląd unijnych sankcji wobec Białorusi w nadchodzących miesiącach. Nie zdecydowano się jednak na odwołanie wszystkich ambasadorów państw UE z Mińska, jak to miało miejsce pod koniec lutego, gdy Białoruś poprosiła o opuszczenie kraju ambasadorów Polski i UE, Leszka Szerepkę i Mairę Morę.