Dwie dziewczynki w wieku 4 i 6 lat znaleziono martwe w niedzielę wieczorem w ich łóżeczkach w mieszkaniu służbowym w koszarach brygady żandarmerii niedaleko Lyonu, w środkowo-wschodniej Francji - poinformowały francuskie media.
Dziewczynki, urodzone w 2012 i 2014 roku, poszły wieczorem spać do swojego pokoju. Około godz. 18 makabrycznego odkrycia dokonała ich matka - podała agencja AFP, powołując się na anonimowe źródła w żandarmerii. Służbom ratunkowym nie udało się reanimować dzieci.
Matka dziewczynek, która doznała szoku, w poniedziałek rano nadal przebywała w szpitalu. Ojciec dzieci, podoficer brygady żandarmerii w miejscowości Limonest, wyjechał w niedzielę z domu na imprezę sportową - sprecyzowały źródła AFP. Od niedzieli wieczorem jest on, podobnie jak inni świadkowie, przesłuchiwany przez śledczych.
Dochodzenie w sprawie zostało powierzone sekcji żandarmerii w Lyonie, a prokuratura w tym mieście wszczęła śledztwo w sprawie przyczyn śmierci dzieci. Zaplanowana na poniedziałek sekcja zwłok powinna dostarczyć dowodów w celu ustalenia dokładnych okoliczności śmierci obu dziewczynek.
Źródła prasowe wspominają o możliwości otrucia sióstr przez matkę, która jest w trakcie separacji z mężem. "Jest to jedna ze wstępnych hipotez" - powiedziało źródło zbliżone do śledztwa. W chwili, gdy doszło do tragedii, w mieszkaniu były dwie inne osoby.
W koszarach mieszka ok. 20 rodzin. Francuska żandarmeria to siły zbrojne wykonujące obowiązki policji i podlegające MSW; ich członkowie są żołnierzami.
(az)