Ta noc była spokojniejsza we francuskich miastach od pozostałych, choć spłonęło 300 samochodów. Władze już nie kajają się przed tłumem wyrostków. Za udział w zamieszkach grozi deportacja z Francji.
Szef MSW Nicolas Sarkozy chce wyrzucać z kraju tych którzy nie posiadają francuskiego obywatelstwa, a zostali skazani za wandalizm i udział w starciach z policją.
120 cudzoziemców już zostało skazanych. Nakazałem prefektom bezzwłoczne wydalenie ich z naszego kraju - nawet tych, którzy mają ważne dokumenty pobytowe, bo jak się ma zaszczyt korzystania z francuskiej gościnności, to nie można jednocześnie wywoływać ulicznych zamieszek - grzmiał Sarkozy we francuskim Zgromadzeniu Narodowym.
Do tej pory za udział w zamieszkach we Francji skazano 230 osób. Co drugi zatrzymany był cudzoziemcem.
W Izraelu zamieszki we Francji odbierane były początkowo, jako rodzaj "sprawiedliwości dziejowej" w związku z wieloletnimi umizgami Paryża wobec świata arabskiego. Jak odbierane są dziś sprawdzał bliskowschodni korespondent RMF Eli Barbur:
Także Belgia zastanawia się, czy fala rozruchów nie obejmie imigranckich dzielnic Brukseli. W dzielnicy Saint Gilles spłonęło ostatnio kilka samochodów. Tę dzielnicę, zamieszkaną również przez Polaków, odwiedziła korespondentka RMF, Katarzyna Szymańska-Borginon: