Czy na ulicach francuskich miast w końcu zapanuje spokój? Od wczoraj w kilku z nich wprowadzono godzinę policyjną, co nieco poprawiło sytuację - było mniej spalonych samochodów, ale bandy młodzieży imigranckiej nie dały o sobie zapomnieć.
Nie podporządkujemy się godzinie policyjnej - zapowiadają. Przecież policji nie uda się wyłapać wszystkich, którzy złamią ten zakaz - mówią korespondentowi RMF. Zresztą co to za pomysł z tą godziną policyjną. Żyjemy w Iraku czy we Francji?
Godzina policyjna dotyczy dzieci poniżej 16. roku życia, które nie znajdują się pod opieką dorosłych. W Nicei policja zamyka bary, w których zbierały się młodociane gangi, uczestniczące w fali zamieszek.
Oprócz odgórnych zakazów, wzmożonych policyjnych patroli do walki z siejącymi postrach młodocianymi bandami ruszyli także zwykli Francuzi. Na ulicach miasta porządku strzeże coraz więcej Komitetów Obywatelskiej Czujności. Nie jesteśmy żadnymi kowbojami. Nie zamierzamy się z nikim bić, ale mamy komórki i możemy natychmiast zawiadomić policję, jak coś zaczyna się dziać – tłumaczy jeden z mieszkańców. Grupa wyposażona jest także w gaśnice i w razie podpaleń sama gasi ogień – zanim na miejscu zjawi się straż pożarna.