We Francji powraca wybuchowa „afera islamskich chust”. Zakazu ich noszenia we wszystkich miejscach publicznych zażądał szef nacjonalistycznej „Unii na rzecz Francji”, Philippe de Villiers – kandydat w wyborach prezydenckich. Wcześniej zakazano używania chust w szkołach i urzędach.
De Villiers alarmuje, że Francji grozi islamizacja, ponieważ w tym kraju żyje blisko 6 mln muzułmanów. W imigranckich dzielnicach, takich jak „Kropla złota”, sklepy z islamskimi chustami są na każdym rogu ulicy.
Kapłan z miejscowego meczetu ostrzega przed niebezpiecznymi konsekwencjami antymuzułmańskiej nagonki. Propozycje francuskich polityków są trochę niemądre. Powinni raczej starać się trochę współpracować ze wspólnotą muzułmańską, żeby zapobiec zamieszkom na imigranckich przedmieściach. Obawiam się, że Francji znowu będą grozić zamachy terrorystyczne - stwierdził.