Ulga i radość w Paryżu na wieść, że dwaj francuscy dziennikarze przetrzymywani przez 4 miesiące w Iraku, odzyskali wolność. Okoliczności uwolnienia reporterów pozostają na razie nieznane.
Wiadomość podaną przez arabską telewizję al-Jazeera potwierdził najpierw rzecznik francuskiego resortu spraw zagranicznych, a potem także premier Jean-Pierre Raffarin.
Dziennikarzy - Christiana Chesnota i Georges'a Malbrunota – przewieziono do ambasady Francji w Bagdadzie. Jednak wg innej wersji, przekazanej przez brata jednego z uwolnionych, obaj reporterzy są już w stolicy Jordanii, Ammanie. Dziś mają wrócić do kraju.
To najlepszy prezent, jaki mogli zrobić swoim rodzinom na Boże Narodzenie - mówił szef organizacji "Reporterzy bez granic" Robert Menard. Powiedział, że wolność dziennikarze zawdzięczają "francuskim służbom". Opłaciła się mobilizacja francuskiej dyplomacji - podkreślił. W Paryżu odbędzie się dziś manifestacja z okazji uwolnienia zakładników.
Malbrunnot z "Le Figaro" i Chesnot z RFI - są znanym dziennikarskim duetem. W zeszłym roku wydali książkę "Irak Saddama Husajna" i uchodzą za znawców problematyki irackiej. Od 19 sierpnia nie dawali znaku życia, a trzy dni później władze francuskie uznały ich za osoby zaginione.
Porywacze z Islamskiej Armii Iraku kilkakrotnie wyznaczali ultimatum. Grozili śmiercią dziennikarzy, jeśli władze w Paryżu nie zniosą ustawy, zakazującej noszenia islamskich chust w szkołach publicznych. Islamska Armia Iraku ma na swoim koncie wiele porwań i zabójstw cudzoziemców, w tym włoskiego dziennikarza Enzo Baldoniego.