Francuskie władze opowiadają się za wprowadzeniem zakazu lotów nad rejonami Syrii, które są pod kontrolą powstańców. Szef nadsekwańskiej dyplomacji Laurent Fabius zapowiedział, że ta inicjatywa będzie tematem czwartkowej narady Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Francja oficjalnie forsuje ten pomysł, by uchronić ludność cywilną, która ucieka z regionów kontrolowanych przez reżim Baszara al-Assada. Chodzi o to, by syryjskie lotnictwo nie mogło atakować uchodźców. Jednocześnie jednak chroniłoby to przed bombardowaniami oddziały powstańców.
Wielu obserwatorów sugeruje, że mówiąc o akcji humanitarnej Francja chce obejść weto Rosji i Chin, które sprzeciwiają się jakiejkolwiek interwencji wspólnoty międzynarodowej w celu obalenia reżimu w Damaszku. Laurent Fabius nie kryje jednak, że stworzenie stref zakazu lotów zakładałoby w praktyce wysłanie w rejon Syrii międzynarodowych sił powietrznych, które miałyby uniemożliwić reżimowym samolotom łamanie wprowadzonego zakazu.
Kilka dni temu francuskie władze zaapelowały do powstańców w Syrii o stworzenie tymczasowego rządu. Prezydent François Hollande twierdzi, że dotychczasowy reżim Baszara al-Assada musi być obalony i zapowiedział, że natychmiast uzna nowe władze.