W znacznej części Hiszpanii nastąpiło w piątek wieczorem gwałtowne załamanie pogody w związku z burzą śnieżną Filomena, międzynarodowe lotnisko w Madrycie zostało zamknięte, ponad 420 dróg jest nieprzejezdnych, zawieszono kursowanie wielu pociągów.
W Madrycie po raz pierwszy ogłoszono czerwony (prawie najwyższy) poziom alertu pogodowego na drogach. W związku z trudnymi warunkami atmosferycznymi wstrzymano ruch samolotowy na międzynarodowym lotnisku Barajas, do czasu uprzątnięcia śniegu z pasów startowych i zmiany warunków meteo, szczególnie widoczności.
Samoloty przekierowywane są na inne lotniska - poinformował w TVE minister transportu, Jose Luis Abalos. Według operatora lotniskowego AENA, do tej pory odwołano 50 lotów.
W piątek wieczorem z powodu Filomeny zawieszono kursowanie madryckich pociągów podmiejskich oraz pociągów dużych prędkości AVE między Madrytem i najbardziej dotkniętymi śnieżycą regionami, w tym Walencją i Alicante. Burmistrz miasta Jose Luis Martinez - Almeida poinformował na Twitterze, że "sytuacja na drogach nie jest dobra" i zaapelował o nie poruszanie się samochodami, z wyjątkiem sytuacji absolutnej konieczności. Zwrócił się do kierowców o zakładanie łańcuchów na koła.
Wiele karetek pogotowia ugrzęzło w śniegu w odległości 500 m przed wjazdem do madryckiego szpitala Ramon y Cajal. Personel sanitarny przewiózł pacjentów do szpitala na wózkach inwalidzkich. Około 400 kierowców utknęło na drogach w regionie stolicy, 300 w regionie Walencji, a ponad 150 w okolicy Avili (Kastylia i Leon).
Na wielu drogach regionu stołecznego odnotowano kilometrowe korki, a odcinki niektórych autostrad wyłączono z ruchu kołowego. Hiszpańska Dyrekcja Generalna Obrony Cywilnej apeluje o nie wychodzenie w ten weekend z domów.