Kraje UE są coraz bardziej zniecierpliwione utrudnianiem przez Węgry rozpoczęcia negocjacji członkowskich z Ukrainą. „Są małe szanse na porozumienie w tej sprawie w tym tygodniu” – przekazał dziennikarce RMF FM wysoki rangą unijny dyplomata. W najbliższą środę belgijska prezydencja chciałaby przyjąć tzw. ramy negocjacyjne, czyli mandat na rokowania akcesyjne z Ukrainą, który zawiera opis zasad, procedur i organizację rokowań.

Zdaniem jednego z dyplomatów, sprawa prawdopodobnie trafi na najbliższy szczyt Unii Europejskiej. Premier Węgier Viktor Orban znowu będzie chciał być w centrum i coś ugrać - donosi Katarzyna Szymańska-Borginon.

Budapeszt zaznaczył, że nie zgodzi się na przyjęcie ram negocjacyjnych, dopóki Ukraina nie wypełni wszystkich jego warunków związanych z prawami mniejszości narodowych. Tym razem kraje Unii tracą jednak cierpliwość. Pojawiły się nawet zawoalowane groźby podjęcia kroków prawnych wobec Węgier, jeżeli ośmieliłyby się zablokować rozpoczęcie negocjacji z Ukrainą - informuje reporterka RMF FM. Chodzi o możliwość pozwu do TSUE na podstawie artykułu 4. traktatu Unii, który mówi o obowiązku lojalnej współpracy. Większość krajów chce rozpocząć rozmowy akcesyjne z Ukrainą 25 czerwca.

Prowadzimy rozmowy z władzami Ukrainy na temat członkostwa tego kraju w Unii Europejskiej - mówił niedawno szef kancelarii premiera Węgier Gergely Gulyas.

Budapeszt miał określić swoje minimalne wymagania dla poparcia akcesji Kijowa. Wiadomo, że domaga się od dłuższego czasu przywrócenia praw językowych ok. 100-tysięcznej mniejszości węgierskiej, żyjącej na ukraińskim Zakarpaciu.

Węgry stoją na stanowisku, że Ukraina nie powinna wchodzić do Unii, ale mimo to pod koniec ubiegłego roku premier Viktor Orban nie zdecydował się na formalne zablokowanie rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych.


Opracowanie: