Zaskakujący finał głośnej kradzieży drogocennej biżuterii w sławnym zakładzie jubilerskim w Paryżu. Francuska policja poinformowała, że domniemany sprawca - ochrzczony przez nadsekwańskie media "nowym Arsenem Lupinem" - został schwytany... w Rumunii.
Policjanci podkreślają, że sprawcy głośnej kradzieży "bez broni w ręku" - dokonanej tuż przed Sylwestrem w sławnym zakładzie jubilerskim "De Grisogono" koło paryskich Pól Elizejskich - udało się po prostu zastąpić podróbkami i fałszywymi kamieniami biżuterię i diamenty warte blisko 6 milionów euro. Kiedy pracownicy zakładu zorientowali się, że ten "nowy Arsene Lupin" dokonał podmiany - było już za późno. Złodziej tego samego dnia wrócił do Rumunii i od razu sprzedał część łupu.
Domniemany sprawca zuchwałej kradzieży został właśnie schwytany - dzięki pomocy rumuńskiej policji - koło Bukaresztu wraz z pięcioma domniemanymi wspólnikami. Odnaleziono tylko jeden skradziony pierścionek. Funkcjonariusze obawiają się, że reszty biżuterii oraz diamentów nie uda się już prawdopodobnie odzyskać.
(abs)