Szef dyplomacji USA Antony Blinken ogłosił nałożenie sankcji na rosyjski statek i dwóch obywateli Rosji w związku z ich zaangażowaniem w budowę gazociągu Nord Stream 2. Równocześnie Biały Dom opublikował rozporządzenie umożliwiające nałożenie dodatkowych sankcji.
Blinken poinformował w oświadczeniu o przesłaniu do Kongresu USA nowego raportu dotyczącego sankcji w sprawie Nord Stream 2 w ramach uchwalonej w 2019 roku ustawy PEESA, która nakłada na resort dyplomacji obowiązek publikowania kwartalnych raportów. Nie wymienił nazwy objętego restrykcjami statku ani nazwisk obywateli Rosji, którzy znaleźli się w nowym dokumencie.
Równocześnie prezydent USA Joe Biden podpisał rozporządzenie wykonawcze, które usuwa jeden z wyjątków zawartych w ustawie, chroniący przed sankcjami podmioty zaangażowane w "import dóbr".
Dotychczas sankcjami objęto 16 statków i siedem osób związanych z projektem. W poprzednim, majowym raporcie Departamentu Stanu wymieniono też spółkę Nord Stream 2 AG i jej nominalnego szefa, znajomego prezydenta Rosji Władimira Putina Mattiasa Warniga, lecz Blinken odstąpił od ich wykonania, powołując się na chęć uniknięcia sporu z Niemcami.
Podczas gdy administracja w dalszym ciągu sprzeciwia się gazociągowi Nord Stream 2, w tym za pomocą naszych sankcji, kontynuujemy współpracę z Niemcami i innymi sojusznikami i partnerami, by zredukować ryzyka stwarzane przez gazociąg dla Ukrainy i państw frontowych NATO i UE, w tym w sferze energetycznej - napisano w oświadczeniu.
Blinken dodał, że USA ma zamiar wdrożyć w życie postanowienia amerykańsko-niemieckiej umowy ws. Nord Stream 2 z lipca. Zadanie to powierzono specjalnemu doradcy ds. bezpieczeństwa energetycznego Amosowi Hochsteinowi, znanemu z ostrej krytyki gazociągu.
Budowa Nord Stream 2 dobiega końca, do ukończenia pozostało 15 kilometrów morskiej części gazociągu - poinformował z kolei prezydent Rosji Władimir Putin po rozmowach na Kremlu z kanclerz Niemiec Angelą Merkel.
Pozostało 15 kilometrów na morzu. Można uznać, że ukończenie jest bliskie - dodał Putin. Oświadczył, że opinie, iż Nord Stream 2 jest projektem politycznym są próbą wprowadzania w błąd. Argumentował, że gazociąg ten jest krótszy o 2 tys. kilometrów niż trasa przesyłu gazu przez Ukrainę.
Na wspólnej konferencji prasowej Merkel powiedziała, że Nord Stream 2 "nie jest dwustronnym projektem rosyjsko-niemieckim, a projektem o charakterze europejskim, dlatego, że uczestniczą w nim również inne przedsiębiorstwa z innych krajów".
Kanclerz Niemiec, która po wizycie w Rosji odwiedzi 22 sierpnia Kijów, potwierdziła, że rozmawiała z Putinem o rosyjsko-ukraińskim kontrakcie gazowym. Kontrakt ten - mówiła - "może i powinien być przedłużony po roku 2024". Putin zapewnił, iż Rosja "całkowicie wywiąże się ze swych zobowiązań wynikających z kontraktu tranzytowego", również wtedy, gdy Merkel odejdzie ze stanowiska kanclerza Niemiec.
Po 2024 roku - kontynuował Putin - Rosja jest gotowa przedłużyć kontrakt z Ukrainą, ale powinna "wiedzieć, na jaki termin i na jaką ilość (gazu)". Oświadczył, że Rosja nie może podpisać kontraktu tranzytowego, "jeśli nie ma kontraktów na dostawę (gazu) dla odbiorców w Europie". Tak więc - przekonywał - strona rosyjska "powinna otrzymać odpowiedź od partnerów europejskich".
Zapewniał także, że "niemieccy i europejscy konsumenci nie mają solidniejszego źródła, niż gaz rosyjski".