"Rosyjski gaz znowu zatrzymał się w Polsce!" - alarmuje dziennik "Kommiersant". Moskwa jest kompletnie zaskoczona informacjami z Polski, że Trybunał Europejski w Luksemburgu zablokował dostęp Gazpromowi do rurociągu OPAL. Ten mający blisko 500 kilometrów gazociąg miał pozwolić Rosji dostarczać gaz między innymi do Czech i Słowacji z pominięciem Ukrainy.

"Rosyjski gaz znowu zatrzymał się w Polsce!" - alarmuje dziennik "Kommiersant". Moskwa jest kompletnie zaskoczona informacjami z Polski, że Trybunał Europejski w Luksemburgu zablokował dostęp Gazpromowi do rurociągu OPAL. Ten mający blisko 500 kilometrów gazociąg miał pozwolić Rosji dostarczać gaz między innymi do Czech i Słowacji z pominięciem Ukrainy.
Budowa OPAL-u (zdj. archiwalne) /PAP/EPA/OLIVER KILLIG /PAP/EPA

Gazprom już wykorzystuje prawie 90 procent możliwości przesyłowych gazociągu OPAL, dzięki temu także biegnący po dnie Bałtyku gazociąg Nord Stream po raz pierwszy osiągnął pełną moc przesyłową. Decyzja Trybunału to zimny prysznic dla Moskwy, która przez blisko 8 lat czekała na zgodę Komisji Europejskiej, by de facto zmonopolizować gazociąg Opal. 

Gazprom milczy, bo czeka na oficjalne stanowisko Trybunału. Wcześniej Rosjanie twierdzili, że na skargę Polski nie ma co zwracać uwagi, bo została ich zdaniem złożona zbyt późno.

Trybunał Sprawiedliwości wstrzymał wykonanie decyzję Komisji Europejskiej z końca października br. ws. nowego wyłączenia gazociągu OPAL spod reguł rynkowych. Zgodnie z nią rosyjski Gazprom mógłby wykorzystywać 80 proc. przepustowości OPAL-u (maksymalna przepustowość gazociągu to ok. 35 mld m sześc.). Opal biegnie na terenie Niemiec równolegle do polsko-niemieckiej granicy. Jest przedłużeniem ułożonego na dnie Bałtyku gazociągu Nord Stream. Punkt wejścia znajduje się nad Morzem Bałtyckim w miejscowości Greifswald, a wyjście na granicy niemiecko-czeskiej w miejscowości Brandov.

W 2009 r. gazociągowi OPAL przyznano na 22 lata wyjątkowe traktowanie w ramach unijnego III pakietu energetycznego. Pakiet ten wymaga m.in. dostępu stron trzecich (w tym przypadku konkurentów Gazpromu) do infrastruktury przesyłu gazu w UE. Zgodnie z tym Gazprom miał rezerwację 50-proc. przepustowości gazociągu OPAL.

Październikowa decyzja Komisji dawała Rosjanom do 2033 roku możliwość wykorzystywania 80 proc. przepustowości gazociągu. Dzięki temu Gazprom za pomocą gazociągu Nord Stream 1 mógłby wprowadzać do Niemiec o ponad 20 mld m sześc. gazu więcej, niż to jest teraz.

Przed świętami polski rząd zaskarżył do Trybunału Sprawiedliwości UE rozstrzygnięcie KE w tej sprawie. Na początku grudnia, PGNiG Supply & Trading, spółka zależna PGNiG złożyła do Trybunału Sprawiedliwości UE pozew przeciw KE ws. wyłączenia gazociągu Opal spod wymogów trzeciego pakietu energetycznego. Z kolei w połowie grudnia spółki PGNiG i PGNiG Supply & Trading zaskarżyły do niemieckiego sądu umowę pomiędzy Bundesnetzagentur, Gazprom, Gazprom Export i OPAL Gastransport GmbH w sprawie zwolnienia Gazpromu z zasady dostępu stron trzecich do przepustowości gazociągu.

(MN)