Dalajlama potępił reżim strachu w Tybecie i domaga się międzynarodowego śledztwa w sprawie ostatnich starć chińskiej policji z protestującymi w stolicy Tybetu Lhasie. W ich wyniku zginęło 80 Tybetańczyków. Po ulicach Lhasy krążą patrole chińskiej policji i wojska.
Według telewizji z Hong Kongu na terenie miasta przebywa około 10 tysięcy uzbrojonych Chińczyków. Mieszkańcy Lhasy mają zakaz opuszczania domów. Świadkowie twierdzą, że dziś rano w opustoszałym mieście słychać było strzały.
Po piątkowej demonstracji z okazji 49. rocznicy krwawo stłumionego powstania przeciwko okupacji chińskiej i ucieczce z kraju Dalajlamy XIV tłum zaatakował budynki administracji. Policja otworzyła ogień do uczestników manifestacji.