Po prawie sześciogodzinnej debacie w czwartek czeska Izba Poselska wyraziła zgodę na przedłużenie przez rząd Petra Fiali obowiązywania stanu wyjątkowego do końca czerwca. Nadzwyczajna regulacja związana z napływem uchodźców z Ukrainy została wprowadzona 4 marca.
Przedłużenie stanu wyjątkowego poparli w głosowaniu posłowie centroprawicowej koalicji rządowej. Jej politycy przekonywali, że nadzwyczajna regulacja jest potrzebna m.in. do przeforsowania zmian w przepisach, które pomogą w zarządzaniu kryzysem migracyjnym i jednocześnie spowodują, że kolejne przedłużenie stanu wyjątkowego nie będzie już potrzebne.
Argumentowali, że stan wyjątkowy związany z napływem uchodźców, w odróżnieniu od obowiązującego w czasie pandemii koronawirusa, nie ingeruje w prawa obywateli Czech.
Odpowiadając na zarzuty partii opozycyjnych premier Petr Fiala i wicepremier, minister spraw wewnętrznych Vit Rakuszan podkreślali, że celem wprowadzenia stanu wyjątkowego nie jest dokonywanie zakupów bez postępowania przetargowego.
Nie zgodzili się także z opinią opozycji, że nie mają strategii rozwiązywania problemów związanych z napływem Ukraińców. Rakuszan podkreślał, że czeskie władze nie są w stanie precyzyjnie określić liczby uchodźców przebywających w Czechach.
Dane muszą być szacunkowe - przekonywał minister spraw wewnętrznych, ponieważ Czechy nie są krajem granicznym strefy Schengen i nie mają danych o osobach przekraczających granicę z Ukrainą. Sytuację ma zmienić wprowadzenie nowego systemu dokumentacji w Unii Europejskiej, którego powstanie zainicjowała Praga.
Do tej pory ponad 348 tysięcy uchodźców otrzymało w Republice Czeskiej ochronę tymczasową pozwalającą na dostęp do systemu ochrony zdrowia, zasiłków społecznych, szkolnictwa oraz do rynku pracy. Według danych Ministerstwa Pracy i Spraw Społecznych pracę w Czechach znalazło ponad 50 tys. osób.