Prezydent Wenezueli Hugo Chavez powiedział, że nie widzi możliwości porozumienia z Waszyngtonem. Zagroził również, że odetnie dostawy ropy naftowej do USA, jeśli kraj ten poprze jakąkolwiek próbę odsunięcia go od władzy.
Nie można pogodzić wenezuelskiej rewolucji z amerykańskim imperializmem. Oba kraje mogą koegzystować, ale dobre stosunki są wykluczone - oznajmił Chavez na konferencji prasowej.
Chavez obarcza Stany Zjednoczone odpowiedzialnością za zorganizowanie w kwietniu 2002 roku zamachu stanu, w wyniku którego odsunięto go na niespełna dwa dni od władzy. Rząd USA zapewnia, że nie ingerował w tamte wydarzenia, choć uznał ówczesnego tymczasowego prezydenta.
Jeśli dojdzie do ponownego aktu agresji przeciwko nam, nie będzie ani jednej kropli ropy dla Stanów Zjednoczonych - groził wenezuelski prezydent. Jesteśmy na to przygotowani - ostrzegł.
Dodajmy, że Wenezuela jest czwartym największym eksporterem ropy naftowej do USA.