Płonie otoczony przez protestujących ratusz Ałmaty, największego miasta Kazachstanu - informuje w środę agencja Reutera, powołująca się na relacje świadków. Dodaje, że na miejscu słychać strzały. Media donoszą, że manifestanci zajęli jedną z rezydencji prezydenta kraju. W orędziu do narodu prezydent Kasym-Żomart Tokajew powiedział, że w protestach dochodziło do "masowych ataków na służby porządkowe", a wśród funkcjonariuszy są zabici i ranni. W Kazachstanie od kilku dni trwają protesty przeciwko podwyżkom cen – głównie gazu, ale także benzyny i żywności.
Reuters poinformował, że w Ałmatach protestujący otoczyli ratusz, a na miejscu słychać strzały. Na filmach i zdjęciach widać, jak ratusz płonie, pali się też budynek prokuratury oraz samochody na ulicach.