"Wybrany na kolejną kadencję prezydent Władimir Putin za sześć lat nie odda władzy. W Rosji władza będzie coraz bardziej agresywna wobec sąsiadów, pogłębi się konfrontacja ze światem zewnętrznym" - powiedział były doradca Putina Andriej Iłłarionow.
Spotkanie z Iłłarionowem odbyło się w Parlamencie Europejskim z inicjatywy europoseł Anny Fotygi (PiS, EKR). Iłłarionow jest ekspertem Cato Institute w Waszyngtonie i byłym głównym doradcą ekonomicznym prezydenta Rosji.
Iłłarionow powiedział, że choć Putin rozpoczyna już swoją czwartą kadencję, to z pewnością nie oznacza to, że odda władzę po jej zakończeniu. Możemy oczywiście dyskutować, w jakim formacie Putin będzie sprawował później władzę, ale na pewno z własnej woli jej nie odda. Musimy być na to przygotowani - zaznaczył, opisując mechanizmy funkcjonowania władzy w Rosji.
Zdaniem byłego doradcy Putina sytuacja w Rosji przypomina dziś rządy autorytarne, a nawet niemal totalitarne - wiele praw i swobód obywatelskich po prostu nie istnieje. W kraju wprowadzono szereg zmian, których cofnięcie nie będzie możliwe - uważa były doradca Putina. Z kolei w zakresie polityki zagranicznej Iłłarionow przewiduje dalszą agresję wobec sąsiadów i pogłębienie konfrontacji ze światem zewnętrznym.
Ekspert zaznaczył również, że dziś pozycja FSB jest znacznie silniejsza niż KGB w czasach ZSRR. Ekspert zauważył, że na początku lat 90. ubiegłego wieku sytuacja w Rosji była inna - kraj szybko zmierzał w kierunku demokracji i nawet Putin był wówczas zwolennikiem członkostwa swojego kraju w strukturach NATO. Od tamtej pory nastąpiła ogromna rewolucja w mentalności ludzi. Podczas ostatnich wyborów tylko w zaledwie czterech regionach prawie nie było fałszerstw, ale były i takie regiony, gdzie sfałszowano ok. 90 proc. głosów - mówił Iłłarionow, podkreślając, iż wybory prezydenckie w Rosji, które odbyły się 18 marca, należy określać raczej mianem plebiscytu lub cyrku, a nie wyborami.
Odnosząc się do wyników ostatnich wyborów, Anna Fotyga zwróciła uwagę na pustkę, jaka powstała w szeregach rosyjskiej opozycji po zabójstwie jednego z jej liderów Borysa Niemcowa. Iłłarionow przypomniał, iż zabójstw politycznych w Rosji Putina było znacznie więcej.
W swoim wystąpieniu Iłłarionow zwrócił również uwagę na istotne zmiany demograficzne zachodzące w rosyjskim społeczeństwie. Mamy do czynienia z katastrofą demograficzną - rośnie umieralność, a jednocześnie drastycznie spada liczba urodzeń. Tak niskie wskaźniki nie były notowane od początku lat 90. Rosyjskie kobiety nie chcą rodzić dzieci, co jest efektem nieprzewidywalności sytuacji w Federacji Rosyjskiej oraz agresywnej polityki zagranicznej - mówił.
Z kolei na pytanie Fotygi o klimat dla innowacyjności i przedsiębiorczości w Rosji ekspert odpowiedział, że "Rosja nie może być innowacyjna, gdyż nie ma tam prawa autorskiego, prawa własności". Dodał, że zazwyczaj kwestią czasu jest, kiedy do dobrze rokującego przedsiębiorcy z "ofertą nie do odrzucenia" zwrócą się ludzie ze służb specjalnych.
W tym kontekście ekspert zwrócił uwagę na zjawisko masowej emigracji rosyjskich przedsiębiorców, m.in. do Izraela. To nie tylko efekt braku demokracji, lecz także braku praworządności - mówił ekonomista, wskazując na zupełny upadek instytucji państwa prawa.
Iłłarionow przedstawił także ewolucję Putina w stronę prawosławia, zwracając uwagę na sprzeczność tradycyjnych wartości z rzeczywistą polityką.
Zdaniem Fotygi choć być może Putin osobiście zwrócił się w stronę Cerkwi prawosławnej, to jednak z pewnością instrumentalnie wykorzystuje religię i religijność do walki z oponentami politycznymi i jako oręż w walce z przeciwnikami zewnętrznymi. W wielu krajach sąsiadujących z Rosją obywatele mają przesyt wartości liberalnych, które są niejednokrotnie sztucznie i wbrew tradycjom danego kraju forsowane przez Zachód. Putin doskonale to czuje i wykorzystuje religię i ideologię konserwatywną jako narzędzie presji i oddziaływania politycznego na te państwa - oceniła europosłanka.
Iłłarionow zgodził się z tym, podkreślając, że szczególnie narażona na to oddziaływanie jest Białoruś, w której większość mieszkańców mówi po rosyjsku i wyznaje prawosławie, a państwo to związane jest sojuszem wyłącznie z Federacją Rosyjską.
Istotną tematyką dyskusji były też kwestie gospodarcze. Ekspert wyróżnił trzy okresy; pierwszy to trwająca prawie dekadę katastrofa ekonomiczna lat 90. XX wieku, dwukrotnie dłuższa i dwukrotnie silniejsza niż wielki kryzys w USA z lat 30. Drugi okres to czas prawdziwego cudu gospodarczego, kiedy to w Rosji niemal podwoił się PKB. Okres prosperity zakończył się w 2008 roku, nie przez przypadek zbiegając się w czasie z wojną w Gruzji. Iłłarionow zauważył, iż wraz z przyjęciem polityki ekspansji i agresji podporządkowana państwu, służbom specjalnym i oligarchom została cała polityka gospodarcza. Trzeci okres to kolejne dziesięć lat, w których PKB Rosji wzrósł o niewiele ponad 2 proc. To stagnacja, której przyczyną jest ograniczenie w Rosji wolności, nie tylko gospodarczej - mówił Iłłarionow.
Ekspert Cato Institute odniósł się także do rosyjskiej aneksji ukraińskiego Krymu. Decyzję o anschlussie Krymu podjął osobiście Putin, wbrew radom ekonomistów i wojskowych - mówił Iłłarionow. Dodał, iż 50 tysięcy żołnierzy rosyjskich wystarczy do okupacji jedynie części obwodów donieckiego i ługańskiego na wschodzie Ukrainy i to przy wsparciu miejscowej ludności. Rosyjska armia nie ma potencjału, żeby okupować całą Ukrainę - mówił ekspert.
W czasie debaty europosłanka Fotyga podkreśliła, że Unia Europejska powinna rozszerzać sankcje wobec Rosji. Z własnego doświadczenia wiem, że każdy bezwzględny reżim prędzej czy później upadnie. I tego życzę Rosjanom - powiedziała.
(m)