Burmistrz Rimini Andrea Gnassi zapewnił w wywiadzie dla PAP, że miasto to będzie zawsze nieść pomoc i wspierać dwoje polskich turystów, którzy w sierpniu na plaży zostali brutalnie zaatakowani. "Nie zostawimy ich samym sobie" - dodał Gnassi.
To była niesłychana, bestialska przemoc, która mocno wstrząsnęła naszym miastem, naszą społecznością. To, co zrobiły władze Rimini w tych strasznych dniach, to było przede wszystkim skupienie się na trzech ofiarach - podkreślił Gnassi, odnosząc się do młodych Polaków i transseksualisty z Peru, zaatakowanych w nocy z 25 na 26 sierpnia na plaży. Dodał następnie: Skoncentrowaliśmy się na nich, jak uczyniłaby to rodzina, podczas gdy wokół nich wybuchła burza medialna.
Byliśmy przy parze młodych Polaków 24 godziny na dobę, oddając do dyspozycji wszystko, co było im potrzebne - zapewnił burmistrz. Zaznaczył, że na jego prośbę regionalna fundacja na rzecz ofiar przestępstw przeznaczyła po 10 tysięcy euro dla każdej z osób; "nie po to - zastrzegł - by zrekompensować czyn, którego nigdy nie będzie można zrekompensować, ale by udzielić wsparcia i pomocy w małych i dużych codziennych potrzebach".
Odnosząc się do wydarzeń z nocy w sierpniu, burmistrz Rimini stwierdził: To były bardzo ciężkie i straszliwe czyny, które dotknęły nas do głębi. Dlatego, jak zaznaczył, pierwszą reakcją wspólnoty mieszkańców Rimini było wyrażenie solidarności i bliskości z ofiarami poprzez uruchomienie wsparcia i pomocy. Robimy to dalej, po dwóch miesiącach od tamtych wydarzeń i będziemy to robić także w przyszłości. Rimini nie pozostawi ofiar samym sobie - oznajmił Andrea Gnassi.
Zwrócił następnie uwagę, że po dramatycznych wydarzeniach w Rimini do gwałtów doszło także w innych włoskich miastach, między innymi w Rzymie i we Florencji. Jako władze administracyjne Rimini jesteśmy aktywni i podejmujemy działania wraz z władzami innych miast, by przedstawić włoskiemu parlamentowi projekt ustawy o zaostrzeniu kar za przemoc seksualną - zadeklarował.
Zapytany przez PAP o kwestie bezpieczeństwa w Rimini, burmistrz zapewnił, że jest to miasto "gościnne i otwarte", odwiedzane co roku przez miliony osób. Co roku odbywa się tu ponad 800 imprez, w tym dziesiątki z nich na plażach, a w ich trakcie nie zanotowaliśmy latem żadnego incydentu, a zatem dowodzi to tego, że miasto jest bezpieczne - oświadczył. Wyjaśnił zarazem, że różne wydarzenia organizowane nad morzem mają na celu “oddanie ich miastu jako miejsc bezpiecznych". Nie zapominajmy o tym, że od lat 80. na całym wybrzeżu Emilii-Romanii obowiązuje zakaz nocnych spacerów między godziną 1 a 5 - dodał.
Gnassi zwrócił też uwagę na rozporządzenie nakazujące oświetlenie plaż nocą. Jego przestrzeganie było kontrolowane - poinformował. Rimini było, jest i będzie miastem bezpiecznym i strzeżonym - zapewnił.
Podkreślił, że kierowane przez niego władze postanowiły wnieść pozew cywilny przeciwko bandzie napastników. Chcemy bronić i chronić tej trójki młodych ludzi, którzy padli ofiarami bestialskiej przemocy - zadeklarował burmistrz.
Wypowiedzi dla PAP udzielił w przeddzień wznowienia procesu Kongijczyka Guerlina Butungu, jedynego pełnoletniego sprawcy napaści na Polaków i osobę transseksualną z Peru. Trzech nastolatków, dwóch Marokańczyków i Nigeryjczyka, osądzi trybunał dla nieletnich.
(m)