Kanclerz Niemiec potwierdził, że 11 grudnia zwróci się o głosowanie ws. wotum zaufania dla swojego rządu, a Bundestag podejmie decyzję w tej sprawie 16 grudnia. Olaf Scholz przemawiał w środę w Bundestagu, tydzień po rozpadzie koalicji SPD, Zielonych i FDP.
Olaf Scholz potwierdził, że 11 grudnia zwróci się z wnioskiem o głosowanie nad wotum zaufania dla swojego rządu. 16 grudnia Bundestag podejmie decyzję w tej sprawie.
Dla dobra kraju pracujmy razem aż do nowych wyborów - zaapelował do członków Bundestagu, nalegając, aby jego rząd kontynuował swoją pracę, chociaż jest mniejszościowy.
Jak dodał, dymisja ministra finansów Christiana Lindnera, była "konieczna, słuszna i nieunikniona". Przypomniał jednak, że doprowadziła ona do zmiany niemieckiego krajobrazu politycznego.
Kanclerz wezwał też niemieckich demokratów, niezależnie od ich przekonań politycznych, do współpracy w kwestiach, które są ważne dla Niemiec, "które nie mogą czekać".
Scholz powiedział również, że w niedzielę rozmawiał z "prezydentem Trumpem". Była to dobra rozmowa - ocenił. Scholz podkreślił też wagę sojuszu transatlantyckiego.
W swoim oświadczeniu opowiedział się za dalszym wspieraniem Ukrainy w jej wojnie obronnej przeciwko Rosji. Nie będzie żadnych decyzji poza Ukrainą - zaznaczył Scholz. Ukraina może polegać na Niemczech - zadeklarował.
Kanclerz, broniąc osiągnięć swojego rządu, poruszał w szczególności kwestię wsparcia dla Ukrainy, mówiąc, że Niemcy przyczyniły się do powstrzymania eskalacji konfliktu. Zaznaczył jednak, że nie ugnie się pod żądaniami dostarczenia pocisków dalekiego zasięgu Taurus.
Lider opozycyjnej CDU Friedrich Merz oznajmił, że to, co powiedział Scholz "nie jest z tego świata". Najwyraźniej żyje pan w swoim własnym kosmosie, w swoim własnym świecie - powiedział Merz.
Dzieli pan kraj, panie kanclerzu. To pan jest odpowiedzialny za te kontrowersje i podziały w Niemczech. Tak po prostu nie można rządzić krajem - mówił lider opozycyjnej chadeckiej partii.
Merz kategorycznie wykluczył jakąkolwiek współpracę ze skrajnie prawicową Alternatywą dla Niemiec (AfD) po wyborach do Bundestagu. Ani wcześniej, ani później, ani w żadnym innym czasie nie będzie żadnej współpracy między moją frakcją parlamentarną a waszymi ludźmi - niezależnie od tego, z iloma osobami będziecie zasiadać tutaj w następnym niemieckim Bundestagu - oświadczył Merz, zwracając się do AfD.
Jeśli rząd Scholza nie uzyska wotum zaufania, prezydent Niemiec będzie miał 21 dni na rozwiązanie Bundestagu i ogłoszenie nowych wyborów. Prezydent już zadeklarował gotowość do podjęcia takich działań.
Wybory muszą się odbyć w ciągu 60 dni od rozwiązania parlamentu.