Boliwijski parlament wybrał w czwartek sześciu nowych sędziów do Najwyższego Trybunału Wyborczego po negocjacjach między opozycją a partią byłego prezydenta Evo Motalesa, która ma większość w Kongresie. Siódmego członka wyznaczyła tymczasowa prezydent Jeanine Anez.
Skorzystała ona z przysługującego jej uprawnienia, dzięki czemu - jak pisze AP - Boliwia uczyniła krok w kierunku wyborów, które pozwolą formalnie zastąpić odsuniętego praktycznie od władzy prezydenta Boliwii Evo Moralesa.
Członkowie dotychczasowego Trybunału Wyborczego - dodaje agencja - zostali oskarżeni o to, że są zamieszani w oszustwo wyborcze, które początkowo pozwoliło ogłosić czwarte zwycięstwo wyborcze Moralesa - lewicowego polityka, pierwszego boliwijskiego prezydenta, wywodzącego się z rdzennej ludności indiańskiej.
Większość w boliwijskim parlamencie ma nadal partia Moralesa, Ruch na Rzecz Socjalizmu (MAS). Ogranicza to pole manewru rządu tymczasowego, powołanego po wyjeździe Moralesa z kraju. Złożył on rezygnację ze stanowiska prezydenta 10 listopada pod presją masowych demonstracji i udał się najpierw do Meksyku, a następnie do Argentyny, gdzie po wygranych wyborach władzę objęli ostatnio lewicowi peroniści.
Termin wyborów w Boliwii nie został jeszcze ustalony. Jednak w czwartek, w porozumieniu z opozycją, mającą większość w boliwijskim parlamencie, wybrano sześciu członków nowego Najwyższego Trybunału Wyborczego.
Kraj oczekiwał, że Zgromadzenie Ustawodawcze wybierze ludzi wypróbowanych, aby przywrócić zaufanie do Trybunału Wyborczego i tak właśnie uczyniliśmy - zapewniła w czwartek w komunikacie przewodnicząca parlamentu, senator Eva Copa z partii Moralesa.
Zgodnie z normami, które regulują działalność parlamentu boliwijskiego, co najmniej dwaj członkowie Trybunału Wyborczego powinni być deputowanymi, wywodzącymi się z rdzennej ludności indiańskiej, bądź chłopskiej oraz powinny zasiadać w jego składzie trzy kobiety.
Raz wybrany Trybunał może być zmieniony dopiero po sześciu latach.
Senator Oscar Ortiz, przedstawiciel opozycyjnej antymoralesowskiej partii Jedność Demokratyczna zapewnił, że nowy Trybunał Wyborczy "będzie wiarygodny dla wyborców". Wobec przewagi partii Moralesa w obu izbach parlamentu - dodał Ortiz - istniała obawa, że zwolennicy "indiańskiego prezydenta" z Ruchu na Rzecz Socjalizmu uzyskają większość w Trybunale Wyborczym, "jednak zdołano temu zapobiec".
Część członków parlamentu zgłosiła jednak zastrzeżenia co do sposobu wyboru składu Trybunału Wyborczego.
Już w listopadzie boliwijski rząd tymczasowy Jeanine Anez oskarżył przed prokuraturą w La Paz byłego prezydenta, który schronił się początkowo w Meksyku po opuszczeniu Boliwii 11 listopada, o terroryzm i podżeganie do przemocy przeciwko obecnej władzy.
Partia Moralesa, MAS, Jedność Demokratyczna i Partia Chrześcijańsko-Demokratyczna uzgodniły w środę, że ogłoszenie nowych wyborów może nastąpić pod koniec stycznia przyszłego roku.
Tymczasem Morales, który uzyskał gościnę ze strony nowego rządu argentyńskich peronistów, zainstalował się w ubiegły czwartek wraz z najbliższymi współpracownikami z MAS w Buenos Aires. Były prezydent wyraża nadzieję, że będzie mógł zdalnie włączyć się w przyszłą kampanię wyborczą w Boliwii.
Morales zaprotestował na czwartkowej konferencji prasowej w argentyńskiej stolicy przeciwko nakazowi aresztowania świeżo wydanemu przez boliwijskie władze wobec jego osoby. Bardzo pragnę być w Boliwii. Jednak najwygodniej będzie mi działać stąd, z Buenos Aires - powiedział Morales.