20-letni Belg sprawcą masakry w żłobku w belgijskim Dendermonde. Według ustaleń prokuratury, szaleniec, który zabił trzy osoby, w tym dwoje dzieci, a kilkanaście kolejnych zranił nożem, nie był pod wpływem narkotyków ani alkoholu. Śledczy zaprzeczyli również doniesienim belgijskich mediów, jakoby zabójca uciekł z zakładu psychiatrycznego.
Podczas przesłuchań 20-letni Belg nie wyjaśnił motywów zbrodni. Z informacji, jakie przeciekają ze śledztwa, wynika, że mężczyzna nie współpracuje z policją.
Szaleniec miał podczas ataku twarz pomalowaną czarną i białą farbą oraz czerwone włosy. Po masakrze próbował uciekać na rowerze, którym - jak twierdzą świadkowie - przyjechał pod budynek żłobka.
Do Dendermonde skierowano policyjnych psychologów, którzy mają udzielić pomocy dzieciom ze żłobka oraz przerażonym rodzicom. Jestem zszokowana, to niesłychane, dzieci są święte. Nie wolno im robić krzywdy - mówiły zszokowane mamy, z jednego z brukselskich przedszkoli, z którymi rozmawiała korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon. Posłuchaj relacji: