Unia Europejska i Stany Zjednoczone zastanawiają się nad możliwością wprowadzenia sankcji wobec osób odpowiedzialnych za represjonowanie byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko - ostrzegł jej bliski współpracownik, były wicepremier Hryhorij Nemyria.
Wiem, że możliwość zastosowania sankcji omawiana jest obecnie na odpowiednich poziomach i w UE i w USA - powiedział Nemyria w wywiadzie udzielonym ukraińskiej telewizji 5. Kanał.
Były wicepremier, który jest doradcą Tymoszenko ds. międzynarodowych, uprzedził, że ukraińscy urzędnicy mogą być wkrótce traktowani na Zachodzie tak, jak ich białoruscy koledzy.
Chodzi o sędziów sądu w kijowskiej dzielnicy Peczers, śledczych prokuratury, trzech, czy czterech prokuratorów, obecnych na procesie Julii Tymoszenko, oraz takie figury, jak (zastępca prokuratora generalnego Ukrainy) Rinat Kuzmin i innych - podkreślił.
Nemyria ocenił, że sankcje mogą być zastosowane również wobec prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, którego opozycja oskarża o inspirowanie procesu sądowego, a następnie skazania Tymoszenko na siedem lat pozbawienia wolności.
Wiem, że zachodni partnerzy biznesowi niektórych ukraińskich oligarchów, którzy robią z nimi interesy, są zaniepokojeni, że w przypadku wprowadzenia takich sankcji uderzą one w ich biznesy - podkreślił Nemyria.
Wyrok siedmiu lat więzienia dla Tymoszenko zapadł 11 października. Była pani premier została skazana za nadużycia przy podpisywaniu kontraktów gazowych z Rosją w 2009 r.
Wyrok doprowadził do odwołania zaplanowanej na czwartek wizyty prezydenta Janukowycza w Brukseli. Miał się on spotkać z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso i przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem.