Rosyjski dziennikarz, który badał tajemnicze zaginięcie frachtowca Arctic Sea, uciekł do Turcji - poinformowało BBC. Michaił Wojtienko z internetowego biuletynu morskiego Sowfracht, pierwszy zasugerował, że porwanie statku przez piratów nie miałoby sensu, i że jednostka została wykorzystana do przemytu broni, którą handlowali przedstawiciele władz państwowych.
Dziennikarzowi nakazano telefonicznie, że jeśli nie chce być aresztowany, musi opuścić Moskwę. Zdaniem Wojtienki telefon mógł pochodzić od przedstawicieli rosyjskich służb FSB. Mężczyzna, który przebywa w Turcji od środy sądzi, że w obawie o własne życie nie będzie mógł wrócić do Rosji.
Frachtowiec Arctic Sea zaginął tuż po swoim wypłynięciu z finlandzkiego portu. Oficjalnie przewoził ładunek drewna. Został odnaleziony po trzech tygodniach. Zdaniem ekspertów, wersja, według której porwali go piraci, jest niewiarygodna, ponieważ ci nie ryzykowaliby przechwycenia statku z transportem o stosunkowo niskiej wartości i to na bardzo ruchliwym szlaku morskim.