Kilkadziesiąt tysięcy manifestantów protestowało na ulicach Baku żądając uczciwego przebiegu listopadowych wyborów parlamentarnych. Demonstranci domagali się również dymisji prezydenta Ilhama Alijewa.
Większość manifestantów była ubrana na pomarańczowo nawiązując w ten sposób do ukraińskiej "pomarańczowej rewolucji". Opozycja oskarża władze Azerbejdżanu o korupcję i łamanie praw człowieka, jednak według obserwatorów opozycja jest zbyt słaba i podzielona, by doprowadzić do przełomu.