W Australii brakuje pracowników w wielu sektorach, głównie związanych z usługami. Przez to rząd, po raz pierwszy od wielu lat, zdecydował się podnieść limity migracyjne. W tym roku podatkowym kraj przyjmie do 195 tys. osób, co oznacza wzrost o 35 tys. - poinformowała BBC.
Twarda polityka rządu w Canberrze i pandemia koronawirusa doprowadziły do poważnych braków kadrowych. Napływu pracowników potrzebuje najbardziej branża hotelarska, opieka zdrowotna, rolnictwo i wykwalifikowany handel. Zwiększenie limitów migracyjnych rząd zapowiedział jeszcze w tym roku podatkowym.
Rok podatkowy w Australii trwa od 1 lipca do 30 czerwca.
(...) wpływ pandemii był tak poważny, że nawet jeśli wyczerpiemy wszystkie inne możliwości, nadal będzie nam brakować tysięcy pracowników, przynajmniej w krótkim okresie - powiedziała minister spraw wewnętrznych Clare O'Neil.
W kraju jest ponad 480 tys. wolnych miejsc pracy. Wobec najniższego od 50 lat bezrobocia oznacza to dla pracodawców nie lada problem z obsadzeniem tych stanowisk.
Jak podaje BBC, stała imigracja wzrosła w połowie zeszłej dekady do 190 tys. osób, jednak w 2017 roku znów została ograniczona, stając się przedmiotem gorącej debaty politycznej.
Odchodzimy od systemu, który był niemal w całości skoncentrowany na tym, jak trzymać migrantów z dala, do takiego, w którym zdajemy sobie sprawę z toczącej się globalnej walki o talenty - dodała O’Neil.
Wzrost limitów obejmuje m.in. dodatkowe 4,7 tys. miejsc dla pracowników służby zdrowia. Rząd obiecał również przeznaczyć ponad 24 mln dolarów na likwidację ogromnych zaległości w rozpatrywaniu wniosków wizowych.
Od 2016 roku do Australii przeniosło się ponad milion osób.