Baza amerykańskiej tarczy antyrakietowej ma powstać w Turcji – poinformowała austriacka agencja Die Presse. Jak nieoficjalnie dowiedział się waszyngtoński korespondent RMF FM Łukasz Wysocki, turecko-amerykańskie rozmowy dotyczą nie tylko stacji radarowej, ale także wyrzutni rakiet.
Turcja chciałaby mieć na swoim terytorium podobno cztery stacje pocisków dalekiego zasięgu: dwie wyrzutnie na wschodzie kraju, jedną na południowym-wschodzie i jedną w okolicach Istambułu lub Ankary.
Informacje te wydają się być bardzo prawdopodobne, bo rakiety zlokalizowane Polsce nie będą chroniły terytorium Turcji. Ankara może więc chcieć własną tarczę.
Polska stara się o pomoc wojskową w zamian za bazę. Turkom podobno udało się uzyskać wsparcie finansowe w postaci miliarda dolarów. Wbrew pozorom nie jest to jednak duża kwota, bo według nieoficjalnych informacji, polski rząd walczy o sprzęt wojskowy o wiele większej wartości.