Amerykanie uważnie śledzą postępowanie ws. impeachmentu prezydenta Donalda Trumpa i są nieco bardziej skłonni do poparcia niż odrzucenia samego śledztwa. Ale są bardziej podzieleni w kwestii tego, czy Trump powinien zostać usunięty z urzędu - pisze agencja AP.
Kilka sondaży opublikowanych od wszczęcia 24 września przez Izbę Reprezentantów dochodzenia w sprawie impeachmentu pokazuje zmianę poglądów Amerykanów w porównaniu z wcześniejszym okresem w tym roku - zauważa Associated Press.
Ankieta telewizji Fox News, przeprowadzona od niedzieli do wtorku wykazała, że 51 proc. Amerykanów twierdzi, że Trump powinien zostać oskarżony i usunięty ze stanowiska. W lipcu uważało tak 42 proc. badanych.
Podobnie ankieta "Washington Post"-Schar School na początku października pokazuje, że 58 proc. Amerykanów popiera decyzję o wszczęciu dochodzenia, w tym 49 proc. twierdzi, że Kongres miał rację, aby rozpocząć dochodzenie i powinien również zrobić kolejny krok w kierunku usunięcia Trumpa z urzędu. Na początku tego roku w ankiecie dla "WP" i telewizji ABC News mniej niż połowa uważała, że Kongres powinien rozpocząć postępowanie w sprawie impeachmentu.
Sondaże pokazują, że zmiana w podejściu Amerykanów była ściśle związana z ogłoszeniem śledztwa przez przewodniczącą Izby Reprezentantów Nancy Pelosi - wskazuje AP. Z sondażu Quinnipiac University z początku października wynika, że 45 proc. respondentów uważa, że Trump powinien zostać oskarżony i odwołany ze stanowiska, w porównaniu z 37 proc. w ankiecie przeprowadzonej bezpośrednio przed ogłoszeniem wszczęcia dochodzenia.
Komisje Izby Reprezentantów spraw zagranicznych, wywiadu oraz nadzoru i reform prowadzą śledztwo, które może doprowadzić do odsunięcia prezydenta od władzy w związku z zarzutami, że naciskał na obce państwo, by zaingerowało w wybory w USA, co jest złamaniem amerykańskiego prawa wyborczego.
Postępowanie dotyczące impeachmentu wszczęto, gdy wypłynęły szczegóły rozmowy Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Izba Reprezentantów bada sprawę nacisków, jakie Trump miał wywierać na Zełenskiego, domagając się, by władze tego kraju wznowiła śledztwo w sprawie syna byłego wiceprezydenta USA Joe Bidena, Huntera, który był zatrudniony w ukraińskiej firmie gazowej Burisma Holdings.