Sąd apelacyjny w Nowym Jorku utrzymał wyrok 25 lat więzienia dla rosyjskiego handlarza bronią Wiktora Buta. Był on oskarżony o spisek, którego celem było zabicie obywateli USA.
Chodziło o próbę sprzedaży lewicowym rebeliantom z organizacji FARC w Kolumbii broni, którą mieli oni wykorzystać przeciw amerykańskim agentom, współpracującymi z władzami w Bogocie w walce z kartelami narkotykowymi. FARC - uznawana przez Waszyngton za organizację terrorystyczną - czerpie dochody ze współpracy z tymi kartelami, a wysyłają one narkotyki do Stanów Zjednoczonych.
Składając apelację od wyroku z kwietnia 2012 roku, But argumentował, że prowadząc legalne interesy został "wrobiony" przez amerykańskie władze. Miały one zbudować oskarżenie na nagranych rozmowach, które zostały nadinterpretowane, gdyż nie wynikało z nich zawieranie jakichkolwiek transakcji sprzedaży broni.
Wyrok nowojorskiego sądu skrytykowało rosyjskie MSZ. Według Moskwy, proces Buta był niesprawiedliwy i motywowany politycznie. Ta decyzja wywołuje oczywiście głębokie rozczarowanie - powiedział przedstawiciel MSZ Konstantin Dołgow, którego cytuje agencja RIA-Nowosti.
Obrońca Buta Wiktor Burobin zapowiedział, że po uzyskaniu od amerykańskiego sądu apelacyjnego dokumentu o utrzymaniu wyroku w mocy będzie wnioskować o przewiezienie skazanego do Rosji, gdzie miałby odbywać karę więzienia.
46-letni Wiktor But, były oficer armii radzieckiej, uchodzi za największego przemytnika broni na świecie. Według raportu ONZ z 2001 roku, "dostarczał sprzęt wojskowy do wszystkich stref konfliktów zbrojnych w Afryce". Dysponował ogromnymi środkami, m.in. samolotami wojskowymi.
Handlarz został zatrzymany w Bangkoku w 2008 roku w wyniku operacji agentów amerykańskiej Administracji ds. Walki z Narkotykami (DEA). Udawali oni wysłanników FARC, aby skłonić Buta do spotkania. Agenci zaproponowali Butowi, że kupią 700 rakiet ziemia-powietrze, 5 tysięcy karabinów, miny i miliony sztuk amunicji. W trakcie spotkania zatrzymali Rosjanina, a następnie przekazali miejscowej policji.
Przez następne dwa lata trwał spór władz USA z rządem Tajlandii o ekstradycję Buta, do której doszło ostatecznie w listopadzie 2010 roku. Starania o ekstradycję wywołały napięcie w stosunkach między Waszyngtonem a Moskwą. Zdaniem obserwatorów, Rosja obawiała się, że But mógłby zawrzeć układ z prokuratorami, by uzyskać łagodniejszą karę, i ujawnić swoje powiązania z obecnymi elitami władzy na Kremlu.
(edbie)