Kilka tysięcy ludzi w ogrodach Białego Domu. Dwa razy w roku, wiosną i jesienią, mieszkańcy Waszyngtonu i turyści mają okazję zobaczyć z bliska to, co każdego dnia ogląda amerykański prezydent. To jest właśnie ten weekend, kiedy każdy może wejść na spacer na teren Białego Domu. Zainteresowanie jest ogromne, bo to w sumie jedyna taka okazja, by pospacerować po zielonych terenach, po których przechadzają się przywódcy USA, zapoznać się z historią tego miejsca, zobaczyć archiwalne zdjęcia z wydarzeń, jakie miały tu miejsce.
Podczas spaceru można popatrzeć na Ogród Różany przy Gabinecie Owalnym, w którym urzęduje amerykański prezydent, na ogród im. Jacqueline Kennedy, ogródek warzywny założony przez byłą Pierwszą Damę Michelle Obamę, czy słynny trawnik od południowej strony, na którym ląduje albo z którego startuje prezydencki śmigłowiec Marine One.
Prezydent Eisenhower był pierwszym, który w 1957 roku użył helikoptera jako oficjalnego transportu. Na tym trawniku odbywają się również oficjalne ceremonie, na przykład powitania najważniejszych gości.
Stojąc przed Białym Domem trudno uwierzyć, że znajdują się w nim 132 pokoje. Spacerujący chętnie robią sobie zdjęcia na tle Białego Domu. Przed obiektem stoi też słynna prezydencka limuzyna. Można na nią popatrzeć z bliska. "Bestia" waży 8 ton i obok Air Force One - czyli samolotu prezydenckiego i Marine One - śmigłowca to podstawy środek transportu prezydentów Stanów Zjednoczonych. Auto ma wytrzymać ostrzał. Kabina pojazdu jest hermetyczna, co zapewnia pasażerom ochronę przed atakiem chemicznym, czy biologicznym. Na pokładzie znajduje się również zapas tlenu i krwi dla Prezydenta USA.
Taka propozycja zwiedzenia ogrodów Białego Domu spotyka się zawsze z ogromnym zainteresowaniem. Przychodzą tu całe rodziny. Co ważne, wejściówki są bezpłatne i rozprowadzane w dniu wycieczek na zasadzie: kto pierwszy, ten lepszy.
Wycieczki odbywają się od 1972 roku i cieszą się ogromną popularnością. Była pierwsza dama Pat Nixon zapoczątkowała tę tradycję udostępniając ogrody zwiedzającym dwa razy w roku.